Przedstawiciel Netanjahu upokarza Polskę. „Mieli przywrócić honor narodowi, a wycofali się z podkulonym ogonem. To wielkie osiągnięcie Izraela”

Premier Mateusz Morawiecki/ PAP: Radek Pietruszka
Premier Mateusz Morawiecki/ PAP: Radek Pietruszka
REKLAMA

Polska ustępując w sprawie nowelizacji do ustawy IPN poniosła klęskę, zwłaszcza w oczach Izraela. Świadczą o tym choćby słowa Yaakova Nagela, jednego z dwóch współpracowników Netanjahu, którzy potajemnie negocjowali umowę z polskim rządem. „Polska wycofała się z ustawy o IPN z podkulonym ogonem”.

W artykule „Times of Israel” Raphael Ahren zadaje pytanie, „czy izraelsko-polskie porozumienie o Holokauście broni prawdy czy zdradza historię?” Autor w swoim tekście przedstawia opinię Yehudy Bauera, znanego historyka Holokaustu, który twierdzi, że Benjamin Netanjahu się skompromitował, ulegając polskiej stronie.

REKLAMA

Jak twierdzi Jehuda Bauer dla dobra relacji gospodarczych i politycznych premier Izraela zdecydował się poprzeć polską narrację historyczną. Zdaniem Bauera, Izrael został w ten sposób „zdradzony”.

Najbardziej bulwersującą kwestią w tym artykule są słowa Yaakova Nagela, jednego z dwóch współpracowników Netanjahu, którzy potajemnie negocjowali umowę z polskim rządem. Oficjalny negocjator strony izraelskiej dalej upokarza Polskę.

„Oto kraj, który szczyci się tym, że uchwalił prawo, które według niego przywróci narodowi honor, a pół roku później anuluje go z podkulonym ogonem” – powiedział o Polsce Nagel.

Nagel nie zgadza się z opinią Bauera i stanowczo odrzuca krytykę emerytowanego historyka. „Najwyraźniej nie przeczytał oświadczenia albo był obrażony, że nie skonsultowaliśmy się z nim.” „Gdyby to nie był Jehuda Bauer, zareagowałbym inaczej” – dodał.

„To wielkie osiągnięcie dla państwa Izrael” – kontynuował Nagel. „Krytyka doprowadza mnie do szału. Mamy niesamowite osiągnięcie. Mieliśmy do czynienia z prawem, o którym wszyscy mówili, że jest straszne, i pozbyliśmy się go, nie dając im niczego w zamian. Nie ma nic złego w tym oświadczeniu” – irytował się.

„Nie można mieć wszystkiego. Było [w deklaracji] kilka zdań, które chcielibyśmy dodać, ale negocjacje dyplomatyczne to dawanie i branie, a ty nie dostajesz wszystkiego, czego chcesz” – bronił stanowiska swojego rządu.

I to w skrócie cała prawda o „wielkim sukcesie” Polski. Żydzi nadal nas upokarzają, mówią, że ucieklismy z podkulonum ogonem, że nie potrafimy obronić honoru narodu. Nic się nie zmieniło w związku z tą wspólną deklaracją. nawet oficjalny przedstawiciel premiera Izraela nie potrafi trzymać gęby na kłódkę, więc spodziewajmy się kolejnych ataków i upokorzeń.

Nczas.com/ timesofisrael.com/ pch24.pl

REKLAMA