W środę ma odbyć się rozprawa z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie. Obaj panowie otrzymali wezwanie do osobistego stawienia się. Tymczasem prezes PiS miał złożyć zwolnienie lekarskie, ponieważ jego stan zdrowia ma uniemożliwiać mu podróżowanie.
Przy tak absurdalnej postawie nawet i naczelnemu specowi od kablowania zdarzyło się napisać coś trafnego. – Przysłał Pan zwolnienie, że ze względu na stan zdrowia nie może Pan podróżować, a jeździ po Polsce i wczoraj w Gdańsku mówił bzdury. Bądź Pan poważny – podsumował na Twitterze Wałęsa.
Panie Kaczyński.
Pozwał mnie Pan a boi się Pan stawić w sądzie . Przysłał Pan zwolnienie że ze względu na stan zdrowia nie może Pan podróżować a jeździ po Polsce i wczoraj w Gdansku mówił bzdury.
Bądź Pan poważny.— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) September 22, 2018
Kaczyński pozwał Wałęsę o naruszenie dóbr osobistych. Prezes PiS domaga się przeprosin oraz wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny.
Proces z powództwa Jarosława Kaczyńskiego rozpoczął się 5 marca. Chodzi o słowa Lecha Wałęsy, że Kaczyński „podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.”. Oprócz tego Wałęsa mówił, że Kaczyński „nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie” oraz oskarżanie go o wydanie polecenia wrobienia Lecha Wałęsy z komunistyczną bezpieką.
Lech Wałęsa zapowiedział zaraz po otrzymaniu pozwu, że nie zamierza przepraszać Kaczyńskiego. – Niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Kto ma rację, rozstrzygnie gdański sąd – pisał Wałęsa na Facebooku.
Tymczasem jeszcze dzisiaj „niezdolny do podróżowania” Jarosław Kaczyński wziął udział w konwencji regionalnej PiS w Olsztynie.
Źródło: onet.pl