Michalkiewicz: Jak CIA zwiąże to będzie związane

Stanisław Michalkiewicz oraz najnowszy numer
Stanisław Michalkiewicz oraz najnowszy numer "Najwyższego Czasu!". / fot. YouTube/nczas
REKLAMA

Jak wiadomo, Pan Jezus powiedział do Apostołów, że co zwiążą lub rozwiążą na ziemi, będzie związane lub rozwiązane również w niebiesiech. I na pewno tak jest – ale czy ta zasada działa również w odwrotną stronę, to znaczy że co będzie związane lub rozwiązane w niebiesiech, będzie związane lub rozwiązane również i na ziemi?

Myślę, że w tym przypadku tym bardziej nie wypada zaprzeczać, więc właściwie wszystko jest jasne – z wyjątkiem jednej sprawy: czy mianowicie ta zasada działa również w razie związania lub rozwiązania jakichś spraw nie tyle w Królestwie Niebieskim – które, nawiasem mówiąc, coraz bardziej zaczyna przypominać Republikę Niebieską, i to w dodatku socjalistyczną – co w królestwach – mówiąc językiem ewangelicznym – „z tego świata”.

REKLAMA

Coś jest na rzeczy, na co wskazywałaby ostatnia decyzja prawosławnego Patriarchy Bartłomieja z Konstantynopola. Jak wiadomo, zgodził się on na ustanowienie na Ukrainie tzw. autokefalii. To greckie słowo dosłownie oznacza „samogłowę”, czyli uniezależnienie. W tym przypadku – od patriarchatu moskiewskiego.

Jak z satysfakcją donosi żydowska gazeta dla Polaków, Ukraińską Autokefaliczną Cerkwią Prawosławną będą odtąd kierowali dwaj Ukraińcy zza oceanu, to znaczy arcybiskup Daniło ze Stanów Zjednoczonych i biskup Hilarion z Kanady. Bo trzeba nam wiedzieć, że zarówno w USA, jak i w Kanadzie istnieje liczna i wpływowa diaspora ukraińska. Ale – jak poinformował mnie przewodniczący Kongresu Polonii Kanadyjskiej w Ottawie – Światowy Związek Ukraińców z siedzibą w Toronto nie tylko jest zdominowany przez banderowców, ale poza banderyzmem nie jest tam reprezentowany żaden inny kierunek polityczny.

Ponieważ jedną z cech banderyzmu jest totalne podporządkowanie sobie tak zwanej „czerni”, dotyczy to również tamtejszego Kościoła greckokatolickiego, będącego rodzajem ukraińskiego kościoła narodowego, oraz tamtejszej Cerkwi prawosławnej.

O ile polscy narodowcy akcentują przywiązanie do Kościoła katolickiego i uznają jego przywództwo moralne, a niektórzy również polityczne, to banderowcy podporządkowali sobie nie tylko Kościół greckokatolicki, ale również ukraińską Cerkiew prawosławną, które tańczą tak, jak tamci im zagrają.

W tej sytuacji powierzenie duchownym zza oceanu organizacji autokefalicznej Cerkwi prawosławnej na Ukrainie oznacza, że może przybrać ona banderowskie oblicze – kto wie, czy nie w postaci radykalnej. Nie byłaby to dla nas, Polaków, a zwłaszcza dla Polaków mieszkających na Ukrainie, najlepsza wiadomość, bo – jak zapewniał mnie w samolocie lecącym z Dublina do Warszawy polski ksiądz pracujący podówczas na Ukrainie, a obecnie już z niej wydalony – tamtejsze duchowieństwo obydwu obrządków, to znaczy greckokatolickiego i prawosławnego, jest przeżarte banderyzmem, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Jestem jednak pewien, że – podobnie jak to uczynił Judenrat „Gazety Wyborczej” – również rząd i rządowa telewizja przedstawi ostatnie decyzje Patriarchy Bartłomieja jako wielki sukces i triumf mocarstwowej polityki premiera Mateusza Morawieckiego, podobnie jak to było w przypadku zmuszenia Polski do uchylenia nowelizacji ustawy o IPN.

Jeśli chodzi o Judenrat, to triumfalne fanfary są zrozumiałe. Decyzja Patriarchy Bartłomieja jest kolejnym krokiem na drodze uniezależnienia Ukrainy od Rosji, dzięki czemu tamtejszy żydowski dyrektoriat z premierem Włodzimierzem Hrojsmanem na czele będzie mógł jeszcze szybciej przekształcać ów nieszczęśliwy kraj w swoje żerowisko, a kto wie, czy nie w żydowską kolonię.

Czytaj dalej ->

REKLAMA