Wolnościowcy do roboty! Jak przekonać „nieprzekonanych” do wolności? Sukces jest możliwy!

Zdjęcie ilustracyjne: sukces, radość. / fot. pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne: sukces, radość. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Wszyscy Polacy w codziennym życiu stykają się z tymi samymi bolączkami – przerostem biurokracji, licznymi zakazami i ograniczeniami, a także niedoborami finansowymi wynikającymi z olbrzymiego opodatkowania. Widać jednak pewne światełko w tunelu, tym są ostatnie badania, które pokazują, że Polacy dużo częściej niż przed laty mają dość nieludzkiego i niewydolnego systemu socjalistycznego.

Jak jednak przekonać nieprzekonanych do wolności? Pierwszym problemem pozostaje to, że zdecydowana większość Polaków nie widzi alternatywy dla partii socjalistycznych, które choć różnią się w szczegółach, to ostatecznie proponują tyranię aktualnej większości. Drugim problemem jest to, że zdecydowana większość nie uwierzy w pewne rozwiązania, dopóki nie zobaczy rezultatów ich działania.

REKLAMA

Dzieje się tak nawet w przypadku przyznania racji logice wolnościowca. Pisał o tym już przeszło 120 lat temu Gustaw Le Bon: „najoczywistsze dowody wywierają mały wpływ na większość ludzi. Chociaż niejeden nie odmówi im słuszności, to jednak pod działaniem nieświadomych czynników swej duszy, szybko powróci do poprzednich zapatrywań. Gdybyśmy go zobaczyli w kilka dni później, wysunie na nowo swe stare argumenty i tak samo nawet będzie je wypowiadał”.

Jeffrey Tucker – amerykański ekonomista, wolnościowiec wywodzący się z austriackiej szkoły ekonomii, zaproponował 10 punktów, które są postulatami dotyczącymi tego, „co robić” oraz „czego nie robić”, aby skutecznie przekonywać do wolności.

Czego nie należy robić?

Nie bądź stroną walczącą. Z punktu widzenia wolnościowców, szczególnie tych radykalnych, świat jest miejscem pełnym oczywistych problemów, z którymi trzeba walczyć. Taka postawa może być jednak niezrozumiała dla osoby na co dzień nie zajmującej się szczegółowo polityką. Jednak „wojownicze” nastawienie może dać jedynie krótkotrwały efekt, w dłuższej perspektywie konieczne jest przemówienie do ludzkich odczuć i naturalnych instynktów, z którymi socjalizm jest w kolizji.

Nie zakładaj niechęci drugiej strony do wolności. Fakt, że ktoś nie popiera chwilowo proponowanych przez wolnościowców rozwiązań, niekoniecznie musi oznaczać, że zawsze tak będzie. Np. dla kogoś popierającego „prawo do nauki” zachęcającym rozwiązaniem może być wprowadzenie „bonu edukacyjnego”. Z całą pewnością należy odwoływać się do tego, co wolałaby ta konkretna osoba w swoim przypadku, ludzie zawsze chcą mieć więcej wolności dla siebie, a niekoniecznie dla innych osób.

Nie zakładaj różnych celów. Wiele osób błędnie uważa, że cele wolnościowców i cele „większości” są ze sobą rozbieżne. W związku z tym przyjmuje „nowomowę” proponowaną przez socjalistów/etatystów i innych marksistów, tak aby rzekomo łatwiej trafić do potencjalnych wyborców. Przyjęcie zmienionych pojęć sprawia, że nasze wysiłki spełzną na niczym. Najlepszym przykładem będzie tu pojęcie „wolności do”, która miałaby być prawem do czegoś, a nie „wolności od”, jak powinno być to postrzegane.

Nie zakładaj ignorancji. Niestety, jak mawiał klasyk „większość ludzi jest głupia” i osoby, które kiedykolwiek zbierały podpisy pod projektami obywatelskimi dobrze wiedzą, jakie głupoty można wówczas usłyszeć. To w pierwszej kolejności wynika z tragicznego, państwowego, systemu edukacyjnego, który np. w nie porusza podstaw ekonomii. Większość ludzi jest otwarta na idee wolnościowe, ale nigdy nie miała z nimi do czynienia, nie mieli więc jeszcze szans się do nich przekonać.

Co należy robić?

Bądź inspirujący. Wolnościowcy w wielu dyskusjach wygrywają w zakresie merytoryki i logiki swoich wypowiedzi, często jednak można usłyszeć, że przegrywają na polu odniesienia do rzeczywistości. Jedną z takich spraw jest dyskusja na temat dostępu do broni. Zamiast podawania przykładów z przeszłości czy odległych krajów, znacznie lepiej podziała przykład kobiety, która samotnie wraca wieczorem do domu i pistolet w jej torebce jest najlepszą możliwością obrony przed potencjalnym gwałcicielem.

Zarażaj innych miłością do wolności. Nazwa tego punktu jest dość przewrotna, sprowadza się jednak do szukania punktów wspólnych, a nie konfliktów. Z całą pewnością każdy znajdzie punkty, w których zgadza się z władzą, albo punkty, w których popiera główną opozycję, jakikolwiek układ by nie panował. To właśnie od tych „zgodnych” rzeczy należy zaczynać dyskusję, a po zyskaniu sympatii przekonanie do swoich poglądów będzie znacznie łatwiejsze.

Bądź przekonany do swoich poglądów. To dość oczywiste, oprócz merytoryki w obecnych debatach i dyskusjach politycznych największe znaczenie ma mowa ciała, sposób mówienia czy kładzenia akcentów. To jak ktoś się wypowiada i wygląda dużo bardziej działa na oglądających, szczególnie w telewizji, niż to co dana osoba mówi. Wolnościowcy powinni być przygotowani do odparcia każdego pseudo-argumentu ze strony socjalistów i niewpadania w panikę podczas dyskusji.

Zasugeruj odpowiednią literaturę. Mimo że czytanie w naszym kraju zanika, to jednak wiele osób ciągle coś czyta, można więc w zależności od tematu dyskusji i osoby, z którą rozmawiamy zaproponować jakąś lekturę. Najprostszymi przykładami będą tutaj: pamflety Bastiata, „Ekonomia w jednej lekcji” Hazlitta, „Wolny wybór” Friedmana czy „Fakty i mity w ekonomii” Sowella.

Mów językiem swojego rozmówcy. Może się wydawać, że punkt ten stoi w sprzeczności z jednym z poprzednich, w których mówił żeby nie przyjmować „nowomowy”. Chodzi jednak o unikanie mozolnych sporów o pojęcia, które wydają się stracone i dlatego zamiast „liberałowie” w artykule piszę „wolnościowcy”. Innym przykładem drobnostek jest kłócenie się o to, kto jest prawicą a kto lewicą.

Z zaproponowanych przez Truckera punktów można wyciągnąć jeden wniosek, że warto namawiać do wolności wszystkich, nawet tych którzy chcą niewielkich zmian w słusznym kierunku. Na koniec pomyślcie, kiedy już przejdzie do przekonywania nieprzekonanych do wolności, jak to było kiedy sami pierwszy raz zetknęliście się z tą ideą. Co sprawiło, że przyjęliście te poglądy i chcecie przekazać je innym osobom?

REKLAMA