Kanada ma nową polityczną gwiazdę. Media i politycy establishmentu nienawidzą jej i bojkotują. Ubiegająca się o fotel burmistrza Toronto Faith Goldy jest zdecydowaną przeciwniczką Trudeau i jego pro imigracyjnej polityki multikulti.
29-latka startuje w wyborach pod hasłem „Uczyńmy Kanadę Znów Bezpieczną” nawiązującym do hasła Trumpa „Uczyńmy Amerykę Znów Wielką”. Zapowiada, że w jej Toronto nie będzie miejsca dla imigranckich gett i stref szariatu. Chce obniżenia podatków, wprowadzenia ułatwień dla biznesu, twardej postawy wobec przestępczości i terroryzmu i zachowania kanadyjskiej tożsamości. Walczy z polityczna poprawnością. Jest więc dokładnie zaprzeczeniem premiera Trudeau.
Jej polityczni idole to Donald Trump i Nigel Farage, który doprowadził do Brexitu. Kanadyjscy politycy i media nie znoszą jej. Jest bojkotowana i ignorowana. Establishment określa ją jako „zwolenniczkę wyższości białej rasy” „kobiecą wersją Trumpa”, „nazistkę” i całym zestawem epitetów, którymi lewica obrzuca swych politycznych przeciwników.
Media odmawiają zamieszczania jej ogłoszeń, nie jest zapraszana na debaty, a PayPal zablokował nawet jej konto wyborcze. media społecznościowe ograniczają dystrybucję jej i jej zwolenników wpisów.
Mimo to w sondażach zajmuje 3 miejsce na 12 kandydatów. Tym niemniej jej szanse na zwycięstwo jest znikome. Faworytem w mających się odbyć w poniedziałek wyborach jest centrowy John Tory. Tym niemniej takie postaci jak Goldy według wielu są symptomem zmian jakie mogą czekać Kanadę. Jej mieszkańcy mają coraz bardziej dość pajacowatego lewaka Trudeau. Ostatnio wybory w prowincji Ontario, której stolicą jest własnie Toronto wygrał prawicowy i konserwatywny Doug Ford. Jego brat był wcześniej niezwykle popularnym burmistrzem Toronto. Karierę zniszczyło mu jednak uzależnienie od narkotyków.
Piękna polityk o grecko ukraińskich korzeniach ma szansę stać się prawdziwą twarzą prawicowego ruchu, który może odmienić polityczne oblicze Kanady. Po kilku latach rządów Trudeau i jego polityki multikulti Kanadyjczycy tęsknią do mocnych postaci takich jak Trump. Z zazdrością spoglądają na swego południowego sąsiada, a zwłaszcza na prawdziwy boom ekonomiczny w Stanach Zjednoczonych.
