Szokujące wyznania Polki, żony szejka. „Dzieci były szkolone w militarnych obozach dla >>lwiątek kalifatu<<"

Laila Shukri. Fot. Prt Sc TVN
Laila Shukri. Fot. Prt Sc TVN
REKLAMA

Laila Shukri, tak się nazywa się na potrzeby autorskie Polka, obecie żona szejka z Dubaju, ktorego poznała tam na jednym z oficjalnych przyjęć zorganizowanych przez dużą międzynarodową firmę. Laila udzieliła wywiadu opublikowanego przez Fakt24.

O swoim życiu mówi: „Pytanie, czy jestem księżniczką czy niewolnicą, towarzyszy mi od dawna i nadal nie znajduję na nie jednoznacznej odpowiedzi. Mąż rozpieszcza mnie przepiękną biżuterią najbardziej ekskluzywnych marek, wyszukanymi, drogimi prezentami, podróżami w najdalsze zakątki świata i niezwykle luksusowym poziomem codziennego życia.”

REKLAMA

„Sztab służących, pokojówek, kucharzy, kierowców i ogrodników dba o perfekcyjne funkcjonowanie naszego pałacu oraz jego otoczenie i to jest niewątpliwie bardzo komfortowe. Jednak ciągle towarzyszy mi ogromna presja związana z wymogami społecznymi i kulturowymi dotyczącymi mojego stroju, zachowania i stylu życia” – dodaje.

Laila Shukri nie ukrywa, że jej jako kobiecie Zachodu ograniczenia, które narzuca arabska kultura są trudne do zniesienia, w dodatku jest sama, a „kobieta, za którą nie stoi jej potężny, bogaty i wpływowy ród, jest niewątpliwie w dużo gorszej pozycji”.

Dodatkowo jej słabą pozycję osłabia fakt, że w muzułmańskiej cywilizacji, w świecie arabskim „dzieci należą przede wszystkim do ojca i jego rodziny”. Laila bardzo wyraźnie mówi o ograniczeniach jakie nakłada na kobiety muzułmańska cywilizacji w wersji kultury arabskiej.

„Dostosowanie się do zupełnie innego systemu wartości, w którym zostało się wychowanym, zawsze jest nie lada wyzwaniem i swoje dylematy z tym związane szczegółowo opisuję w powieści „Jestem żoną szejka”. Poczynając od stroju, który zakrywa nie tylko włosy i sylwetkę kobiety, ale także twarz, a czasem nawet oczy, aż po wymóg podporządkowania się i całkowitego posłuszeństwa kobiety wobec męża oraz męskich członków rodziny. Stare arabskie przysłowie mówi, że . Ojcowie, bracia, a później mężowie i synowie bardzo pilnie tego honoru strzegą, bo niestosowne zachowanie kobiety plami cały ród. Między innymi z tego, oprócz uwarunkowań religijnych, wypływają reguły, które z punktu widzenia europejskiego wydają się bardzo restrykcyjne” – opowiada.

Laila Shukri jest pisarką, ale książki pisze pod nieobecność męża oraz wykorzystując fakt, że przestrzeń świata mężczyzn i kobiet jest tam rozdzielona, także w domach. Autorka w swoich książkach sympatycznie pisze o kulturze arabskiej, ale też nie ukrywa ciemnych stron tamtego świata.

Mówi o Europejkach, młodych dziewczynach, które zostały zwabione na tereny nieistniejącego już tzw. Państwa Islamskiego, po to żeby tam wyjść za mąż i urodzić dzieci, które się staną nowymi żołnierzami- terrorystami. Wychodziły tam za maż oczarowane silnymi mężczyznami.

„ISIS stworzyło perfekcyjną machinę propagandową, dzięki której nie tylko potrafiło bezbłędnie dotrzeć do zagubionych dziewcząt i kobiet, ale również sprawić, że życie w kalifacie u boku wybranego mężczyzny stawało się ich największym marzeniem. „Panny młode dżihadystów”, jak je nazywano na Zachodzie, często z narażeniem życia opuszczały swoich rodziców i przyjaciół, żeby tylko przedostać się na tereny ISIS i dołączyć do swoich ukochanych, aby tam stworzyć z nimi nowe rodziny” – mówi pisarka opisując jak uczono kilkuletnie dzieci obcinać głowy maskotkom.

Dzieci te uczono religijnego fanatyzmu, pogardy dla śmierci i nienawiści do niewiernych, których trzeba bezwzględnie zabijać.

„Dzieci, które uczęszczały do szkół kontrolowanych przez ISIS lub były szkolone w militarnych obozach „lwiątek kalifatu”, po powrocie do tak zwanego normalnego życia odznaczają się bardzo wysokim stopniem agresji, która może objawić się w stosunku do ich najbliższego otoczenia, czyli rodzeństwa, a nawet własnych matek. Wychowane na bezwzględnych zabójców z nienawiścią podchodzą do każdego, kto myśli inaczej niż im to wpojono. Mogą z odrazą podchodzić do matki, która w domu nosi T-shirt, bo to jest sprzeczne z naukami, które dżihadyści wtłaczali im do głowy. Odkrycie, że kilkuletnie dzieci są bestialskimi, doskonale wyszkolonymi mordercami, które bez skrupułów mogą pociągnąć za cyngiel lub podciąć komuś gardło, było dla mnie niezwykle wstrząsającym przeżyciem” – mówi.

Pisarka dodaje, że jej książka „Lwiątka kalifatu” powstała na podstawie opowieści matek, których dzieci tak wychowano. W ISIS także działają także Polacy. To zazwyczaj ludzie z rozbitych rodzin mających trudne dzieciństwo w krajach Europy Zachodniej do której ich rodziny wyemigrowały. Czując się osamotnieni, sens życia odnajdują w poczuciu przynależności do organizacji, która ma charakter globalny.

W dalszej części wywiadu autorka mówi o sprawach obyczajowych: „Dubaj jest jednym z głównych miejsc docelowych współczesnych seksualnych niewolników. Szacuje się, że w Dubaju pracuje około trzydziestu tysięcy prostytutek, z czego duża część jest podstępnie zwabiona obietnicą dobrej pracy, a następnie zmuszana do sprzedawania swojego ciała poprzez szantaż, zastraszanie oraz bezlitosne bicie, przede wszystkim po głowie, bo pod włosami nie widać siniaków”.

Laila pisze o sprzedawaniu córek bogatym szejkom, a także o seksualnych orgiach: „Działające w Dubaju liczne agencje towarzyskie oferują swoim klientom szeroki zakres usług seksualnych, które potrafią zaspokoić nawet najbardziej wyrafinowane gusta. Najwyższej klasy agencje nazywają swoje prostytutki >>dziewczętami dla VIP-ów<< lub nawet >>dubajskimi księżniczkami<<. W ich luksusowej ofercie można znaleźć dziewice, których cena może dochodzić do kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy dolarów, lub uczestnictwo w ekscentrycznych orgiach seksualnych. Niektóre kobiety są zmuszane do prostytuowania się, a inne dobrowolnie decydują się na taki rodzaj pracy ze względu na możliwość wysokich dochodów. Parę lat temu media obiegła wiadomość o Rosjance, która sprzedając swoje wdzięki, potrafiła w ciągu roku zarobić pięćset tysięcy dirhamów, czyli równowartość pół miliona złotych". Laila ponadto odniosła się do głośnej sprawy śmierci Magdaleny Żuk: "Motyw handlu ludźmi w sprawie Magdaleny Żuk był oficjalnie podnoszony przez prokuraturę, jednak jak wiemy, okoliczności jej śmieci nie zostały do tej pory całkowicie wyjaśnione. Na pewno kobiety, które wybierają się samotnie do krajów, w którym obowiązują inne normy kulturowe, powinny być szczególnie ostrożne przy zawieraniu nowych znajomości, bo ich otwarty sposób zachowania, czy skąpy strój mogą być odebrane jako zachęta do intymnych relacji. Jednak na celowniku handlarzy można znaleźć się nie tylko w odległym, egzotycznym miejscu, ale także w dobrze sobie znanym europejskim kraju. Handel ludźmi przynosi gangom krociowe zyski, więc swoich ofiar mogą one szukać dosłownie wszędzie". Źródło: Fakt24

REKLAMA