Skandal we francuskiej rzeźni. Kroili krowy żywcem. „Bydło zaczyna być cięte kiedy jeszcze żyje”

Krowa. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Krowa. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

W ostatnim czasie całą Europę obiegł skandal związany ze sprzedażą polskiej wołowiny. Wszystko przez materiał opublikowany przez stację TVN, w którym zarejestrowano przypadek przywożenia do rzeźni chorych krów. Jednostkowy przypadek odbił się na całej branży.

Jednym z państw, które potępiło Polską branżę mięsną, była Francja. Tymczasem Internauci przypomnieli nagranie sprzed roku, które zostało uchwycone we Francji. Organizacja L214 zarejestrowała nielegalny ubój w rzeźni w Boischaut, w regionie Indre.

REKLAMA

– Na filmie widać, jak zwierzęta już zawieszone do wykrwawiania, pozostają w pełni wrażliwe i świadome, co pokazuje, że nie przeprowadza się kontroli czucia po użyciu matadora (perforowanego pręta), który ma ogłuszyć zwierzęta. Bydło zaczyna być cięte kiedy jeszcze żyje – czytamy na agropolska.pl.

Warto podkreślić, że po materiale z Francji nie wybuchło takie oburzenie, ani unijni urzędnicy nie przyjeżdżali do kraju nad Sekwaną, by kontrolować całą branżę, jak to miało miejsce w przypadku Polski. Dodatkowo ubojnia ta była wielokrotnie zgłaszana odpowiednim władzom.

Ważne pytania w tej sprawie zadaje Daria Plewa, redaktor naczelny portalu swiatrolnika.pl. – Jak doszło do organizacji zamachu na polski rynek? Czy oburzenie Francji polskim mięsem na bazie jednej ubojni było autentyczne, skoro w 2016 roku francuski audyt we wszystkich francuskich rzeźniach wykazał, że 80 proc. linii ubojowych w rzeźniach jest niezgodny z przepisami? – pyta.

REKLAMA