Słynny irlandzki aktor Liam Neeson opowiedział, że przed 40 laty chciał się zemścić na jakimś przypadkowym murzynie za gwałt na bliskiej mu osobie. To rozpętało prawdziwą nagonkę na niego i może zakończyć jego karierę.
W wywiadzie dla dziennika „Independent” północnoirlandzki gwiazdor opowiedział historię jaka przydarzyła mu się przed 40 laty, po tym jak jakiś murzyn zgwałcił bliską mu osobę.
– Chodziłem po różnych miejscach i miałem nadzieję, że ktoś mnie zaczepi. Wstyd mi to mówić, ale przez tydzień miałem nadzieję, że jakiś „czarny gnojek” wychodząc z pubu doczepi się do mnie. Wtedy bym go zabił – opowiada Neeson. – To było okropne, okropne. Ale wyciągnąłem z tego lekcje.
-Szukałem pomocy – poszedłem do księdza, aby wysłuchał mojej spowiedzi. Rozmawiałem z przyjaciółmi, a także uprawiałem power walking, po dwie godziny dziennie.
Te wspomnienia mogą zakończyć karierę aktora bo tropiciele rasizmu i strażnicy politpoprawności już rozpoczęli nagonkę na niego. W mediach społecznościowych trwa kampania, by usunąć Nessona z ostatniej wersji filmu „Faceci w Czerni”, której premiera ma być w tym roku. Politruki chcą, by cyfrowo wymazano aktora z obrazu i zastąpiono go kimś innym.
Aktor się tłumaczy i przeprasza, ale amerykańscy dystrybutorzy już odwołali w Nowym Jorku premierę najnowszego filmu z jego udziałem „Cold Pursuit”.
Gwiazdor miał także wystąpić w programie Late Show prowadzonym przez Stephena Colberta, ale i ten jego udział odwołano.