Ukraina trzyma kurs. Szef tamtejszego IPN wychwala probanderowską postawę policji

Wołodymyr Wiatrowycz, szef ukraińskiego IPN, chce przywrócenia okrzyku ludobójców. Fot. PAP
Wołodymyr Wiatrowycz, szef ukraińskiego IPN/ Fot. PAP
REKLAMA

Niedawno na Ukrainie zatrzymano aktywistów skrajnie nacjonalistycznej organizacji C14, określanej jako neonazistowska. Zaatakowali oni komisariat policji. Jeden z funkcjonariuszy użył siły wobec radykała z C14 i krzyknął do niego „kładź się Bandero!”. Policjant został aresztowany.

W związku z tym incydentem szef ukraińskiego IPN stwierdził, że „Ukraińcy nie powinni potępiać swoich bohaterów tylko dlatego, że komuś w Rosji, w Polsce czy w Izraelu oni się nie podobają”.

REKLAMA

Jak podaje portal kresy.pl, ukraińska agencja informacyjna Unian zamieściła na swoim anglojęzycznym serwisie artykuł szefa ukraińskiego IPN Wołodymyra Wiatrowycza. Odniósł się on w nim do niedawnego incydentu oraz promował ideologię probanderowską.

Wołodymyr Wiatrowycz w swoim tekście pochwalił probanderowską reakcję policji. Jak stwierdził, stosunek do Stepana Bandery dla Ukraińców staje się „wyznacznikiem samowystarczalności” oraz tego, jak gotowi są „bronić swojej historii bez oglądania się na sąsiadów, którym może się ona nie podobać”.

Na nagraniu z zatrzymania aktywistów C14 widać, jak policjant w cywilu kilka razy kopie leżącego napastnika. Zdarzenie to wywołało na Ukrainie skandal. Jednak nie chodziło o agresywne zachowanie ukraińskich nacjonalistów, sam fakt ataku na komisariat policji, ale zachowanie interweniującego funkcjonariusza. Policjant, zgodnie z decyzją kijowskiego sądu, został aresztowany na dwa miesiące.

Zdaniem Wiatrowycza, „bicie aktywistów” i „wyżywanie się policjantów z prewencji na protestujących” przypomniało wielu ludziom o zachowaniach Berkutu podczas EuroMajdanu. Szef ukraińskiego IPN pominął jednak w swoim wywodzie nazwę organizacji, do której należeli aktywiści oraz jej charakter. Nie wspomniał też o powodach zdecydowanej interwencji policjantów i przemilczał kontekst całej sytuacji.

Jak podkreślał, określenie „Bandera” było i jest nadal używane jako pejoratywne, „głównie przez Rosjan”, dla których „Bandera to ktoś sprzeciwiający się ich działaniom”. Stwierdził również, że funkcjonariusz, używając takiego określenia, „przynajmniej podświadomie pozycjonuje się jako przedstawiciel obozu prorosyjskiego niż jako funkcjonariusz ukraińskich organów ścigania”. W propagandzie radzieckiej słowo „bandery” było synonimem bandyty, zbrodniarza i wprost nawiązywało do działalności OUN-UPA.

Wiatrowycz pochwalił za to późniejszą reakcję ukraińskiej policji, której komendant główny Serhij Kniażew opublikował na Facebooku grafikę ze słowami „Proszę o wybaczenie, też jestem banderowcem! Sława Ukrainie!”. Podobne treści wrzucili też inni wysocy oficerowie.

Jak stwierdził szef ukraińskiego IPN, zmiana wizerunku Bandery w umysłach Ukraińców to złożone zadanie, wymagające pracy historyków i artystów.

„Historycy muszą dalej prowadzić swoje badania, pokazywać i wyjaśniać rolę i miejsce Bandery w ukraińskiej historii. Z kolei artyści muszą przekazywać ludziom prawdziwą historię Bandery, wykorzystując wszelkie dostępne formy i środki artystyczne” – pisał.

„Jest wiele mitów wokół postaci Bandery, które zostały ukształtowane przez sowiecką propagandę. I te mity są teraz aktywnie wykorzystywane przez propagandę rosyjską. Biorąc pod uwagę, przez jak długi czas kształtowano okropny i negatywny wizerunek Bandery (…) jest oczywiste, że zajmie to o wiele dłużej niż kilka lat, żeby z sukcesem zakończyć dekonstrukcję tych mitów” – twierdził Wiatrowycz.

Jednak zaznaczył, że widać zmiany, a „większość Ukraińców rozumie już kim był Stepan Bandera – symbolem walki o niepodległość”.

„Im (sąsiadom Ukrainy – przyp. red.) z pewnością może się to nie podobać – nie ma w tym nic nienaturalnego. Podobnie, musimy być przygotowanymi na postrzeganie jako bohaterów tych, którzy są dla nas bohaterami, bez względu na fakt, że inni ich nie lubią. Jeśli ktoś potępia pewne postacie z historii Ukrainy, to powinniśmy to być my, za działania, które uznajemy za błędne z naszej własnej perspektywy. Nie powinniśmy potępiać ich tylko dlatego, że komuś w Rosji, w Polsce czy w Izraelu się oni nie podobają” – skwitował.

Źródło: kresy.pl

REKLAMA