Bliskie rekordów temperatury powodują wzrost zapotrzebowania na moc elektryczną. Musimy ją importować zza granicy bo sami nie jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeb.
Zapotrzebowanie na moc elektryczną jest dziś bliskie rekordu. Polskie Sieci Energetyczne (PSE) podały, że chwilowy pobór przekroczył szczyt okresu letniego osiągnięty 12 czerwca, który wyniósł 24150 MW.
Ponieważ krajowi producenci nie są w stanie sprostać zapotrzebowaniu ze strony odbiorców ratujemy się importem. Jak wynika z danych PSE obecnie waha się on między 2300, a 2600 MW czy momentami przekracza 10% całego zapotrzebowania.
Najwięcej energii elektrycznej trafia do nas z Niemiec ale prąd płynie do Polski także ze Szwecji, Czech, Słowacji, Litwy, a nawet Ukrainy, a więc praktycznie od wszystkich naszych sąsiadów.
Przedłużające się upały mogą negatywnie wpłynąć na prace polskich elektrowni. Niski poziom wody i jej wysoka temperatura mogą zmusić niektórych producentów do zmniejszenia wytwarzanej mocy.
Wysoka temperatura wpływa także negatywnie na zdolności przesyłowe sieci energetycznych.
W przypadku gdyby doszło do awarii lub ograniczenia produkcji można spodziewać się wprowadzenia ograniczeń w poborze mocy podobnie jak miało to miejsce w roku 2015.
Źródło: PSE
