Reformy Macrona są do niczego! Francja pogrąża się w długach

Emmanuel Macron. / foto: PAP
Emmanuel Macron. / foto: PAP
REKLAMA

Francuskie zadłużenie publiczne wynosi astronomiczną sumę 2388,9 mld euro. Ciągle rośnie i zbliża się do fatalnego progu 100% PKB (średnia unijna to 80%). Instytut Statystyki (INSEE) podał, że po pierwszym kwartale dług Francji osiągnął 99,6% PKB.

Jest to suma większa o 43,6 mld w porównaniu z poprzednim kwartałem i wzrost o kolejne 0,2% PKB. Większość tego wzrostu to zaplanowane przez państwo zwiększenie długu (42 mld), co przy ciągle niskim wzroście gospodarki przełożyło się na duży skok zadłużenia.

REKLAMA

Wzrost wydatków państwa dotyczył przede wszystkim centralnej administracji, państwowych kolei – SNCF, ale także administracji samorządowej (poza budżetami gmin, które odchudzono).

Ekonomiści uważają, że do końca roku sytuacja nie ulegnie zmianie i Francja nadal będzie się zbliżać do symbolicznego progu 100%. Rząd tymczasem twierdzi, że do końca 2022 roku zadłużenie w stosunku do PKB zostanie zmniejszone do 98,9%.

Jeszcze w kwietniu w sprawozdaniu dla Brukseli było jeszcze bardziej optymistycznie, bo prognozowano nawet obniżkę do… do 96,8 % PKB. I pewnie właśnie o uspokojenie Brukseli w tych cyferkach chodzi. Niektórym krajom unijnym po prostu wolno więcej…

Francuski Trybunał Obrachunkowy jest zresztą jeszcze bardziej pesymistyczny i przypomina o wzroście wydatków publicznych związanych z obietnicami prezydenta Macrona po protestach „żółtych kamizelek”. Emmanuel Macron ogłosił w kwietniu obniżkę podatków o 5 mld euro, która nie została jeszcze uwzględniona w obliczeniach Bercy (ministerstwo finansów).

Wg MFW, które też „niepokoi się o poziom francuskiego długu publicznego”, „ryzyko zewnętrzne wzrosło, a problemy strukturalne utrzymują się”. I tylko niskie stopy procentowe pozwalają na razie zmniejszać ciężar spłaty odsetek.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA