Rodzice powołują się na wolność i konstytucję. Nie chcą, by ich dzieci stosowały się do koronawirusowych wytycznych

Rozpoczęcie roku szkolnego w maseczkach.
Rozpoczęcie roku szkolnego. Premier Mateusz Morawiecki robi sobie pamiątkowe zdjęcia z uczniami. (Fot. PAP)
REKLAMA

Ruszył rok szkolny a wraz z nim koronawirusowe wytyczne dla dzieci i osób zarządzających placówkami. W pomorskiej szkole rodzice ucznia powołali się na wolność oraz konstytucję i odmówili dostosowania się do restrykcji.

Zgodnie z rządowymi wytycznymi, przed wejściem do szkoły należy zdezynfekować ręce, zmierzyć temperaturę i cały zakrywać nos i usta. Problemy pojawiły się już podczas rozpoczęcia roku szkolnego – w całej Polsce, w następstwie stosowania się do wytycznych, na zewnątrz utworzyły się ogromne kolejki przed wejściem. Dzieci mokły i marzły w imię walki z koronawirusem.

Nie wszyscy jednak mają zamiar stosować się do rozporządzeń. Jak informuje TVN24, w jednej ze szkół na Pomorzu rodzice odmówili wykonania poleceń. Wskazali, że przede wszystkim nie godzą się na pobieranie wymazów, przeprowadzenie jakichkolwiek testów oraz zamknięcie dziecka w izolatce, jeśli miałoby podwyższoną temperaturę. Wskazali również, że wystarczy, jeśli dziecko będzie myło ręce wodą z mydłem – a niekonieczne płynem dezynfekującym.

REKLAMA

We wiadomości wysłanej dyrekcji zaznaczyli ponadto, że ich dziecko „nie jest osobą chorą lub podejrzaną o zachorowanie na Covid-19”, a szkoła nie ma prawa odmówić nauki. Powołali się na wolność oraz konstytucję.

Nie jest to odosobniony przypadek. Dyrektorzy szkół z innych części Polski przyznają, że spotykają się z podobnymi oświadczeniami ze strony rodziców. Nie wskazują placówek, chcą pozostać anonimowi, bo obawiają się efektu domina, czyli więcej i więcej podobnych oświadczeń ze strony rodziców.

W internecie, na forach, rodzice przekazują sobie wzory oświadczeń o odmowie przestrzegania zaleceń. Dyrektorzy szkół przyznają natomiast, że nie ma podstaw prawnych, by wymagać od rodziców i ich dzieci wykonywania poleceń. Jedyny sposób, w jaki dyrekcja może próbować wpłynąć na zachowanie dzieci, to obniżyć im ocenę z zachowania, powołując się na łamanie regulaminu szkoły.

Ministerstwo Edukacji Narodowej przyznaje, że wprowadzone wytyczne pozostają jedynie wytycznymi i nie ma prawnego obowiązku, by je egzekwować. Apeluje jednak, by się do zaleceń stosować w imię powstrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa.

REKLAMA