Analiza: Iran a sprawa polska

REKLAMA

Kwestia irańska przewijała się w minionym tygodniu przez polskie media tak często jak chyba nigdy dotąd. Bo po pierwsze – okazało się, że słynna „tarcza antyrakietowa”, którą proponowali nam Amerykanie, umiejętnie sugerując, że możemy ją sobie wykorzystać przeciwko Rosji, tak naprawdę skierowana jest przeciwko Iranowi właśnie.

[nice_info]Po drugie – w Iranie odbywały się wybory i postępowi publicyści za pośrednictwem rozmaitych polskich gazet wzywali perskich wyborców, by odrzucili w głosowaniu złowrogiego prezydenta Ahmuda Ahmadineżada, który podpadł sferom filosemickim, ponieważ niezbyt lubi Izrael. I w obu sprawach postępową polską opinię publiczną spotkał zawód.[/nice_info]

REKLAMA

Bo po pierwsze – okazało się, że Amerykanie zamierzają nam sprzedać czy wypożyczyć Patrioty bez uzbrojenia, które mogą służyć jedynie tajemniczym celom szkoleniowym. Po drugie – filosemitów szlag trafił, bo straszny Ahmadineżad wybory już w pierwszej turze wygrał, co oczywiście dla pocieszenia zostało zinterpretowane jako „cud nad urną”, czyli zbrodnicze fałszerstwo. Zwróćmy uwagę, że żadna z przyczyn, dla których tak bardzo interesowaliśmy się w minionym tygodniu Iranem, nie miała właściwie w ogóle związku z polskim interesem.

[nice_info]Jedni bowiem mówią, że „tarcza” ma chronić Amerykę przed domniemanym atakiem terrorystycznym, choć inni twierdzą, że tak naprawdę chodzi o interesy Izraela. Z kolei z polskiego punktu widzenia wynik wyborów w Iranie jest zupełnie obojętny i nie ma żadnego powodu, żeby się nim ekscytować – podczas gdy z izraelskiego punktu widzenia już niekoniecznie. Do jakiego więc – nie tak bardzo zaskakującego – wniosku dochodzimy?[/nice_info]

Otóż do takiego, że ekscytujemy się strasznie Iranem, patrząc nań przez pryzmat interesów amerykańsko-izraelskich. A może warto od czasu do czasu zainteresować się interesem polskim? Może warto zaprosić prezydenta Ahmadineżada nad Wisłę i zacząć prowadzić zyskowne interesy z wielkim krajem reprezentującym starodawną kulturę? Bo jakoś na toczonej z amerykańsko-izraelskich powodów wojnie w Iraku żadnego interesu zrobić się jak na razie nie udało. W ogóle dobrze by było, żeby polska polityka zagraniczna przestała być w końcu polityką unijną, niemiecką, rosyjską, amerykańską czy izraelską – tylko stała się wreszcie po prostu polityką polską.

[nice_download]W sprzedaży nowe książki:[/nice_download]

„Absurdy Unii Europejskiej” (dr Tomasz Sommer): Przykład? Komisja Europejska rozważa wprowadzenie zakazu jedzenia pałeczkami, bo zwyczaj ten nie pochodzi z Europy.
„Interwencjonizm czyli władza a rynek” (Murray Rothbard): Świetne omówienie dominującego we współczesnym świecie systemu ekonomiczno – politycznego, który nie tylko wywołał obecny kryzys, ale zbliża nas do faszyzmu!
„Czerwony, brunatny i zielony socjalizm” (Josef SchuBlburner): Czyli co laczy kosmonautow, nazistow i wspolczesnych zielonych?
● Więcej w naszej księgarnii: kliknij tutaj.

REKLAMA