Chiny przed olimpiadą a dziki kapitalizm

REKLAMA

Choć w Państwie Środka żyje już ponad 1,3 miliarda ludzi, to wiedza na jego temat w naszym kraju jest zdumiewająco uboga. Wystarczy zrobić prosty eksperyment myślowy
– proszę spróbować przypomnieć sobie nazwiska jakichś znanych Chińczyków. Do głowy przychodzą tak naprawdę tylko dwa: Mao Zedong oraz Konfucjusz. Jakby głębiej poszukać w zakamarkach umysłu, dodatkowo można sobie przypomnieć o Czang Kaj Szeku i Lao Zi. Czyli jedno nazwisko na ponad 300 milionów ludzi. Przyznają Państwo, że to niezbyt wiele?
W dodatku dzieje się tak w momencie, gdy niemal każdy z nas na co dzień korzysta
z chińskich produktów. I nie chodzi wcale o znane z dzieciństwa cyrkle, pióra i kredki świecowe – tylko o niemal połowę wszystkich wyrobów, które kupujemy. Bo przecież Państwo Środka powinno obecnie nosić raczej nazwę Fabryka Świata.

Dziwi więc w tej sytuacji swoista zmowa milczenia wokół Chin, z jaką mamy do czynienia na polskim rynku księgarskim. Nie boję się tego aż tak ostro określać, bo proszę sobie wyobrazić, że w okresie prawie 20 lat, jakie upłynęły od czasu masakry na placu Niebiańskiego Spokoju,
nie ukazała się w Polsce ani jedna książka prezentująca okiem reportera przemiany zachodzące w Chinach! Podczas gdy o współczesnych reformach w takich krajach jak Wietnam czy Kambodża, nieporównywalnie przecież mniejszych, ja sam widziałem po kilka pozycji!
I wreszcie pojawiła się polska książka o współczesnych Chinach. Jest mi tym przyjemniej o niej pisać, że jej autorem jest Radosław Pyffel, znany Państwu z łamów „NCz!”, a ukazała się ona w naszej serii „Biblioteka Wolności”. Książka „Chiny w Roku Olimpiady – Państwo Środka od środka” stanowi połączenie reporterskiego zapisu z licznych podróży Pyffl a do Chin z próbą socjologicznej analizy procesów zachodzących w najludniejszym kraju świata. Procesów
niezwykle dynamicznych – tak dynamicznych, że Chiny sprzed pięciu lat nie są już tym samym krajem co obecnie. Autor obserwuje Chiny z kilku perspektyw.

REKLAMA

Po pierwsze – jako student uczący się na Uniwersytecie Pekińskim, po drugie – jako przewodnik i tłumacz oprowadzający polskich biznesmenów po fabrykach i lokalach. Po trzecie wreszcie – właśnie jako reporter, człowiek zafascynowany tamtejszymi przemianami i pragnący je zrelacjonować i podsumować.

Podsumować z polskiej perspektywy i poprzez osobisty wgląd, a nie za pośrednictwem np. zachodnich mediów czy też ciągle komunistycznej państwowej propagandy. Właśnie połączenie tych różnych ról sprawia, że zawartemu w niej opisowi nie można zarzucić powierzchowności, która często się zdarza reporterom opisującym jakiś kraj po dwutygodniowej wizycie.
Książka jest doskonałym wprowadzeniem do chińskiej współczesności. Dzięki niej można zrozumieć, jak bardzo inni od nas są Chińczycy. Dlaczego mówienie o np. prawach człowieka w tym kraju jest nieporozumieniem (zresztą niedawno eurourzędnicy zarzucili w dyskusji z Chińczykami kwestię praw człowieka i zaczęli im bredzić o globalnym ociepleniu).
Dlaczego mieszkańcy Państwa Środka, w odróżnieniu np. od Polaków, zamiast ograbiać swych ziomków przy pomocy programów społecznych, po prostu pracują. I wreszcie dlaczego ta praca przynosi tak fenomenalne efekty.

Bo Pyffel był świadkiem, co szczegółowo opisuje, kolejnego zwycięstwa tzw. dzikiego kapitalizmu. Dzięki niemu setki milionów ludzi wyszły w końcu z biedy. A proces ten
nie byłby możliwy, gdyby nie panująca w Chinach wolność gospodarcza. Bez niej ci ludzie żyliby pewnie nadal w socjalistycznym skansenie. Co więcej: zwycięstwo to miało miejsce także – co
jest szczególnie ciekawe – w mentalności Chińczyków, którą można opisać, trawersując tytuł książki Ludwiga von Misesa, jako mentalność kapitalistyczną. I oby ten stan rzeczy trwał jak najdłużej, choć niestety wpływy zachodnich socabsurdów coraz szerszą rzeką zaczynają wlewać się za Wielki Mur. Chiny są przez Polaków zaniedbane nie tylko w sensie księgarskim, ale także w sensie politycznym. Przypomnijmy sobie, że to przecież właśnie Państwo Środka
w okresie komunizmu było gwarantem względnej niezależności Rumunii, Albanii i Jugosławii od Związku Sowieckiego. Polsce z tej opcji skorzystać się nie udało. A gdy kilka lat temu byłem w Pekinie, najbardziej szokującą rzeczą było to, że od wielu miesięcy nie mieliśmy tam ambasadora! W najludniejszym kraju świata! Polscy politycy powinni ponownie zastanowić
się nad tym, czy przypadkiem nie należy porozumieć się z chińskimi przywódcami – biorąc pod uwagę, że sytuacja naszego kraju, położonego pomiędzy coraz groźniejszą Rosją a coraz bardziej komunizującą Unią Europejską, staje się z dnia na dzień coraz mniej bezpieczna.
Bez znajomości Chin poruszanie się po współczesnym, zglobalizowanym świecie będzie poruszaniem się po omacku. Można sobie to poruszanie się w ciemnościach nieco ułatwić poprzez zapoznanie się z książką Pyffla.

Książka może być wspaniałym prezentem! To ostatni dzwonek, aby ją kupić przed Świętami! W internetowej księgarni NCZAS.COM w specjalnej cenie: 27 zł + koszty wysyłki. Kliknij tutaj, aby przejść do księgarni

————————————————————————————–
„Chiny w Roku Olimpiady – Państwo Środka od środka”, Radosław Pyffel, Biblioteka Wolności,
Warszawa 2008, stron 270 (w tym kolorowa wkładka)
————————————————————————————–

REKLAMA