Chodakiewicz: Media i kontakty

REKLAMA

Pamiętam z ćwierć wieku temu w USA funkcjonowały cztery główne stacje telewizyjne, oraz wielkie gazety takie jak The New York Times, czy Newsweek. Lokalne ośrodki TV oraz miejscowe gazety papugowały centralne. Wszystkie prawie były liberalne (w znaczeniu: lewactwo z nich się wylewało).

[nice_alert]Łaskę robili jak publikowali list korygujący ich jedynie słuszne pustactwo myśli. Jedyną ucieczką dla nas było „talk radio”, czyli audycje na falach krótkich. Teraz konserwatywne audycje radiowe grają na wszystkich falach, jest nawet centrystyczny Fox News Network, który przy reszcie lewactwa może się nawet wydawać prawicowy. Autorzy konserwatywni, a szczególnie populistycznej prawicy, tacy jak na przykład Ann Coulter, sprzedają miliony egzemplarzy swoich książek. Publikują ich nie tylko wydawcy konserwatywni, tacy jak Regnery, ale też zaczęli ich drukować wydawcy z mainstream.[/nice_alert]

REKLAMA

Ma to do czynienia z ogromnym przełomem mentalnościowym w świadomości społecznej USA. Internet bowiem przełamał monopol lewaków na interpretację naszej rzeczywistości. I to jest najważniejsze.

Każdy może swoją opinię czy odkrycia opublikować na www. Naturalnie większość produkcji albo jest wesoło nie na temat, albo tryska żółcią chamstwa, ale niektórzy sieciowi wywiadowcy i komentatorzy są solidni. Na przykład tzw. mainstream media drżą przed Charlesem Johnsonem z http://littlegreenfootballs.com/weblog/, który sokolim okiem dostrzega fałszerstwa dokumentów. Chris Roach (mój były student i przyjaciel z University of Chicago) prowadzi jeden z najbardziej interesujących blogów paleo-konserwatywnych: http://mansizedtarget.wordpress.com/. Jest z czego wybierać. Zrobiło się współzawodnictwo, jest rynek mediów.

Wymusza to na funkcjonariuszach dominującego lewicowego paradygmatu kulturowego konieczność wprowadzania elementów konserwatywnych do dyskursu medialnego. Czasami po prostu marx-media cytują blogi, ale coraz częściej zwracają się po komentarze albo przynajmniej proszą o wytłumaczenie pewnych zjawisk. Nie zawsze trafia to na strony gazet czy na ekrany telewizorów, ale ustanowienie sympatycznych kontaktów z dziennikarzami jest bardzo pożądane i pożyteczne. Przynajmniej mogą się czegoś nauczyć przez osmozę. Pamiętać trzeba też, że w większości dziennikarze lewicowo-liberalni są po prostu ofiarami ducha czasów. Bardzo niewiele osób kwestionuje sytuację zastaną. Na przykład, w pierwszej połowie XIX w. tylko wyjątkowi, biali południowcy sprzeciwiali się niewolnictwu w USA. Tak było i człowiek podporządkowywał się otoczeniu.

[nice_info]W komunie na dodatek był terror, a potem potencjalny terror i pamięć o nim przekładały się na Zniewolony Umysł PRLowca. A w USA jest atmosfera politycznej poprawności – choć można na nią wpływać. Zwracają się do nas, to jest do naszej uczelni, przedstawiciele mediów. Ja jestem w sytuacji szczególnej, bo nie mam certyfikatu bezpieczeństwa i nie pracuję dla państwa. W związku z tym mogę gadać. Czasami wręcz moi koledzy z powodów służbowych bądź innych odmawiają komentarza, a odsyłają do mnie. Oprócz stałych rozmów z kolegami wydaję od 5 lat dwa razy w tygodniu elektroniczny newsletter Eurasia, etc., co daje mi podstawy do łapania spraw międzynarodowych. Czasami dziennikarze zwracają się do mnie z prośbą o objaśnienie jakiejś sprawy. Czasami są to luźne rozmowy, czasami poważniejsze konsultacje, czasami coś się ukazuje a nawet przywołają nazwę naszej uczelni bądź nazwisko niżej podpisanego. Oto kilka przykładów z ostatnich czasów.[/nice_info]

Isabel Fleck z gazety Correio Braziliense (www.correiobraziliense.com.br) chce wiedzieć dlaczego Obama wybrał Hillary na sekretarza stanu a równocześnie zostawił Gatesa na stanowisku sekretarza obrony. Odpowiadam, że chodzi o zakończenie wojny domowej wśród Demokratów oraz o to, żeby ewentualne klęski w Afganistanie i Iraku można zwalić na człowieka Busha. Ogólnie będzie pewna kontynuacja polityki zagranicznej głównie przez inercję biurokratyczną oraz kulturową życzliwość Izraelowi.

Odzywa się Fox News, The O’Reilly Factor. Według nich dyplomaci Hiszpanii i Francji mieli się w tajemnicy spotkać z przedstawicielami islamskiego Hamasu. Czy chciałbym przyjść i skomentować? Ja na to skąd oni mają taką informację. Podał Haaretz – odpowiadają. Acha, mówię, Haaretz to dość liberalne pismo izraelskie. Czy Fox spytał ambasady Francji i Hiszpanii o komentarz. Nie? A trzeba. Okazało się, że Haaretz oparł się na witrynie internetowej sympatyków Hamasu. Możliwe, że kontakty zaistniały, chociaż na pewno zostały propagandowo rozdmuchane przez islamistów. Nie były to jednak informacje na tyle solidne, aby je komentować, a już na pewno nie było podstaw, aby potępiać Francję czy Hiszpanię.

[nice_info]Rodzinnie e-mailuje Bloomberg i pyta o źródło fachowe do skomentowania ostatnich wydarzeń w Tajlandii. Mówię, że padnie rząd, bo armia milcząco popiera demonstrantów, a o komentarz proszę zwrócić się do Ross Munro u nas w piwnicy albo do Al Santoli przez ścianę. Inny dziennikarz pyta jednego z naszych profesorów o agenturę rosyjską w USA. Ten odmawia komentarza, odsyła do mnie. Ja odpowiadam, że Rosja dopiero swoją siatkę rekonstruuje, a Stany Zjednoczone powinny się najbardziej w tym momencie obawiać Chin. Państwo to przysyła około 70,000 studentów corocznie do USA. Szacuje się, że połowa z nich to oficerowie bądź agenci wywiadu ChRL.[/nice_info]

Zwykle dostaję zapytania o post-Sowietów. Na przykład konserwatywny National Review prosił o komentarz w związku z rosyjską wyprawą okrętów marynarki wojennej do Ameryki Południowej. Czy to nowa zimna wojna? Nie, Rosjanie się popisują, że mogą pobruździć na zapleczu USA. Chodzi, aby pogrozić Waszyngtonowi palcem za Gruzję. Ale trzeba pamiętać, że post-Sowieci są jedynym państwem, które jest w stanie zniszczyć Amerykę (por. tutaj).

Podobne pytania postawił mi wcześniej Javier Méndez z chilijskiego El Mercurio. Chodziło mu głównie o post-Sowietów i Kubę. Podkreśliłem, że nie ma powodu do alarmu. Moskwa po prostu stara się – dzięki wysokim cenom ropy – powrócić na pozycje, na których dominowała w sowieckich czasach. Ale ceny ropy spadną i Federacja Rosyjska nie będzie miała dostatecznych środków, aby prowadzić bolszewicką politykę imperialną. Poza tym nie ma już nic do zaoferowania ideologicznie: wielkoruski szowinizm nie sprzedaje się tak dobrze jak międzynarodowy socjalizm.

[nice_info]Innym razem red. Méndez pytał o separatyzm na Kaukazie i gdzie indziej. Odparłem, że sytuacja osetyńska jest groźna, no bo – przez analogię – podobna rzecz może się wydarzyć Serbom w Bośni i Kosowie, czy Polakom na Wileńszczyźnie. Dzwoni Radio Watykan i pyta o wypowiedź burmistrza Moskwy na temat rosyjskości Odessy ze wskazaniem na konieczność utrzymania portu w Sewastopolu w rękach Federacji Rosyjskiej. Odpowiadam, że było to tak samo sympatyczne jak gdyby mer Berlina zapiał o „niemieckości Gdańska” w kontekście stacjonowania Kriegsmariene w Trójmieście. Staram się jak mogę wtrącić coś o Polsce.[/nice_info]

Zapytań w sprawach polskich jest zresztą stosunkowo najmniej. Po prostu Polska jest mała, słaba i właściwie się nie liczy. Odzywają się dziennikarze jak coś wyskoczy. Na przykład Tarcza. Odparłem, że Tarcza to miły wstęp, ale bez stacjonowania 5 dywizji amerykańskich w Polsce, to wszystko inne jest żartem nie zapewniającym Warszawie bezpieczeństwa. Szef (mój były student) jednej z poważnych witryn dotyczących spraw międzynarodowych zaproponował mi abym napisał recenzję książki o TW „Bolku”. Odmówiłem. Po śmierci Jana Pawła II na arenie międzynarodowej Polska nie ma nikogo rozpoznawalnego w pozytywny sposób. Za granicą na poziomie ludowym lepiej milczeć o „Bolku” (odwrotnie niż w ezoterycznym obiegu naukowym), a elegancko neutralnie przyjmować cudzoziemskie zachwyty Wałęsą.

Radio Wolna Europa, głosem dziennikarza o chińskim nazwisku, chciała coś wiedzieć o bieżących sprawach w kraju; wyczułem, że dziennikarz ma percepcje dyktowaną czarującą osobą Radka Sikorskiego. A na export Radek jest zawsze: „Polska gola!” I tak trzeba.

[nice_download]Wybrane ksiażki w e-księgarnii:[/nice_download]


Tylko u nas!Korwin – wolnościowiec z misją” (JKM, Sommer): Pierwszy wywiad rzeka z najbardziej znanym polskim orędownikiem wolnego rynku! Kim naprawdę jest JKM?

Tylko u nas w takiej cenie!Mitologia efektu cieplarnianego” (Tomasz Teluk): Jedyna książka na rynku demaskująca ekofaszystów zarabiających na szantażu globalnym ociepleniem!

Mamy ją jako jedni z pierwszych!Sprawa Lecha Wałęsy” (Sławomir Cenckiewicz): „SB a Lech Walesa” ale w wersji przystępnej dla nie-historyka! Bez rozbudowanych przypisów i aneksów źródłowych ale z kapitalnym językiem narracji! Uzupełniona obszernym biogramem Wałęsy oraz sporą liczbą fotografii i fotokopii dokumentów!

Rekomendacja dr Roberta Gwiazdowskiego i Romana Kluski!Krótki kurs ekonomii praktycznej” (Krzysztof Dzierżawski): Autor demaskuje fałsz socjalistycznych haseł, uczy pragmatyzmu gospodarczego, ukazuje alternatywne do obecnych rozwiązania dla Polski!

Końcówka nakładu!Podatki czyli rzecz o grabieży” (Korwin Mikke) + „Czy można usprawiedliwić podatki” (T. Sommer): Pakiet dwóch klasycznych książek w świetnej cenie! Ograniczona liczba egzemplarzy!

oraz… niezwykle inspirujące „Listy do młodego konserwatysty” (Dinesh D’Souza), wnikliwa diagnoza współczesnego świata w „Zachodzie i całej reszcie: globalizacja a zagrożenie terrorystyczne” (Roger Scruton), apologia zdrowego rozsądku w „Prawach człowieka i ich krytyce” (Adam Wielomski, Pawel Bala) i kilkanaście innych nowości!

[nice_download]UWAGA: Przedruk artykułów (w całości lub części), jest możliwy jedynie: a) za podaniem klikalnego źródła b) tylko w niezmienionej formie: artykuł + informacje poniżej artykułu np. o ewydaniu, nowych publikacjach w sklepie;[/nice_download]

REKLAMA