Korwin Mikke: Niezbędnik ćwierćinteligenta

REKLAMA

Tygodnik „POLITYKA” to klasyczne pismo dla półinteligentów – czyli ludzi, którzy coś tam rozumieją – ale połowicznie; za to są przekonani – w czym dopomaga im telewizja – że rozumieją wszystko. Jest to zresztą pismo pożyteczne, bo porusza ciekawe zagadnienia i podaje często fakty przemilczane przez inne pisma.„POLITYKA” wydaje jednak dodatek pt. „Niezbędnik inteligenta” – jak sama nazwa wskazuje, skierowany do ćwierćinteligentów; nikt bowiem tak nie potrzebuje, by uważano go za „inteligenta”, jak ćwierćinteligent właśnie.

W tym „Niezbędniku” pisują zresztą z reguły najgłupsi autorzy „POLITYKI” – i szkoda tylko, że nie pisują wyłącznie tam. Ćwierćinteligent to człowiek, który każdą bzdurę (nawet tę o „globalnym ociepleniu”!!) przełknie – pod warunkiem, że bzdura ta zgodna jest obowiązującym paradygmatem i poparta „naukowymi” autorytetami. W czasach Kopernika taki ćwierćinteligent
utrzymywał, że teoria uczonego z Torunia to kompletne oszołomstwo – i powoływał się na stosowne autorytety. Zajmował się też z upodobaniem paleniem czarownic – ponieważ znał uczone dzieła o złowrogim wpływie tych opętanych przez Szatana kobiet.

REKLAMA

Analfabeta czytać nie umiał – więc nie znał dzieła „Malleus malefi catorum” – a on, inteligent przecież, znał! Zupełnie skrajnym przypadkiem takiej postawy jest artykuł p.dr. Norberta Maliszewskiego pt. „Uprzedzenia: wolni od jawnych, spętani ukrytymi”. Autor twierdzi – zapewne słusznie – że u Polaków klasyczny antysemityzm przeradza się antysemityzm ukryty, a dziełko Janka T. Grossa pt. „Strach” znakomicie ten ukryty antysemityzm podsyca. Co szokuje – to uzasadnienie tej tezy. Otóż p.Maliszewski pisze,
że na pytanie „Czy Polacy są antysemitami?”, tylko 31% odpowiada twierdząco, a 57% zaprzecza. „Niemniej jednak aż 42% osób badanych zgadza się ze zdaniem, że »Żydzi mają wpływ nas międzynarodowe instytucje fi nansowe«, a 28% »aż takimi antysemitami nie jest«, ale sądzi, że »tkwi w tym ziarno prawdy «. Tak wysoki wskaźnik podzielania stereotypu spiskowego
(na temat żydowskiej fi nansjery) może świadczyć pośrednio o tym, że dyskusja o »Strachu« daje nową energię dla wolno, bo
wolno, ale jednak umierającego antysemityzmu w Polsce”. (Tak nawiasem: w wywiadzie „Polonista nie baca” – z p. dr. Grzegorzem Leszczyńskim z ILP – przytacza się fakt, iż 80% poborowych „nie rozumie prostego, publicystycznego tekstu”, czyli np. tego, co jest napisane w „POLITYCE”; drukująca dla ćwierćinteligentów „POLITYKA” pisze w związku z tym „80 proc.” – bo tajemniczego znaczku „%” jej czytelnicy mogliby nie zrozumieć…) Wracamy do „Strachu”. P. dr Maliszewski robi z Siebie głupka większego niż jest, uważając, że zdanie „Żydzi mają wpływ nas międzynarodowe instytucje fi nansowe” świadczy o ukrytym antysemityzmie.

Użyłem określenia „głupek” – bo ta głupota po prostu poraża. Sadze, że gdyby p. dr Maliszewski zadał takie pytanie na ulicach Tel Awiwu czy Brooklynu – to 99% odpowiedziałoby „Tak” – bo sprawa jest zupełnie oczywista. Zaprzeczanie tezie, że ludzie tacy jak Rockefellerowie czy Rotschildowie „mają wpływ na międzynarodowe instytucje finansowe”, jest kompletnym absurdem. By być formalnie ścisłym, to nawet Polacy mają taki wpływ – bo np. p.Kazimierz Marcinkiewicz jest jednym z dyrektorów Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju… Nawet jeśli założymy, że pytanie było źle sformułowane (powinno być: „Żydzi mają duży wpływ nas międzynarodowe instytucje fi nansowe”), to i tak odpowiedź jest banalnie twierdząca, bo jednak Dawid Rockefeller wywiera, jak sadzę, większy wpływ niż p.Marcinkiewicz – z całym szacunkiem dla tego ostatniego…

Jednak gdyby nawet Żydzi nie mieli żadnego wpływu „na międzynarodowe instytucje finansowe” – to i tak stwierdzenie, że taki wpływ mają, świadczy raczej o filosemityzmie niż o antysemityzmie! Jeśli powiem, że amerykańscy bokserzy mają wielki wpływ w światowym boksie zawodowym” – to jest to antyamerykańskie?!? Wątpię, by p. Maliszewki był aż takim durniem, żeby tego nie rozumieć – uprawia jednak propagandę dla ćwierćinteligentów – w błogim przekonaniu, że 99% Jego czytelników powie: „No tak; jest oczywiste, że człowiek mówiący, iż Żydzi mają wpływ na finanse, to antysemita”. Bo ćwierćinteligent nie myśli. Ćwierćinteligent powiela slogany. A teraz pytanie: dlaczego na ulicach Jerozolimy 99% zapytanych odpowiedziałoby „Tak” – a w Polsce tylko 42% odpowiada twierdząco, a 28% asekurancko mówi, że „tkwi w tym ziarno prawdy”?!? Świadczy to o tym, że 28% polskiego społeczeństwa jest sterroryzowane przez anty-antysemitników – i doskonale wyczuwa, że jeśli udzieli oczywiście prawdziwej odpowiedzi „Tak”, to da to p.Maliszewskiemu powód do wrzasków, że „społeczeństwo polskie jest antysemickie”. I absolutnie się nie myli. Jeśli porównamy człowieka twierdzącego, że „Żydzi zabijają chrześcijańskie dzieci na macę” i inkryminowane twierdzenie p. dr. Maliszewskiego – to głosiciel tego pierwszego poglądu stoi intelektualnie znacznie wyżej niż p.Maliszewski – bo w końcu nie można wykluczyć, że gdzieś jacyś Żydzi zabijali dzieci chrześcijańskie na macę – natomiast twierdzenie p.Maliszewskiego jest absurdalne z absolutną, logiczną pewnością.

Co nie przeszkadza p.Maliszewskiemu uważać się za intelektualistę. W porównaniu z tym bledną „głębokie rozważania teologiczne”
w (pracowitym!) wykonaniu… p.Adama Szostkiewicza (słowo honoru!), twierdzenia typu „dalsze rozdrobnienie wielobiegunowości globalnej raczej ponownie przyspieszy pogłębianie Unii [Europejskiej], a nie jej rozpad na regionalne mocarstewka [sic! – JKM] atomowe” (to p.Adam Krzemiński – a chodzi Mu nie o Luksemburg, tylko o… Niemcy) lub bezkrytyczna recenzja (pióra p.Agnieszki Krzemińskiej) książki p.Alana Weismana „Świat bez nas”, gdzie mówi się o „śmiercionośnych dioksynach, które będą istniały do końca świata – tego ziemskiego”. Chwila zastanowienia wystarcza, by pojąć, że jeśli te dioksyny (czy cokolwiek) jest „trujące”, to musi z siebie wydzielać jakąś szkodliwą substancję; skoro zaś ją wydziela – to się rozkłada, a więc nie będzie „istnieć do końca
świata”.

Ale to wymaga już myślenia.

W naszym internetowym sklepie nczas.com pojawiły się nowe książki:

Jak uzdrowic sluzbe zdrowia? (praca zbiorowa): Pod wplywem lewicowej propagandy i grozb szerzonych przez administracje panstwowa, przecietny pacjent uwaza, ze gdyby nie panstwo, umarlby w bolach i mekach w wieku 25 lat pozbawiony szans na opieke medyczna. Ksiazka udowadnia ze to mrzonki. Jasno i prosto opisuje tez sposob naprawy sluzby zdrowia…

Prezes (Cezary Zawalski): Biografia Janusza Korwin-Mikke. Polityka, ktory u czesci obserwatorow i uczestnikow polskiej polityki budzi szczery podziw, u innych zas wywoluje poblazliwy smiech. Kim wiec jest naprawde: blyskotliwym wizjonerem czy jedynie przesmiewca i trefnisiem?

Rosja bez zludzen, uroki demokracji suwerennej (Wojciech Grzelak): Rosja zaczyna znowu grozic. Ale czym jest tak na prawde dzisiaj szara Rosja? Odpowiedz daje w swojej najnowszej ksiazce Wojciech Grzelak, ktory chcial w Rosji osiasc na stale, ale ostecznie sie rozmyslil. Przeczytaj jesli chcesz wiedziec dlaczego!

Dobry „zly” liberalizm (Stanislaw Michalkiewicz): Klasyczna ksiazka znanego publicysty. Bardzo przystepny wyklad podstaw liberalizmu – zarowno dla nieprzekonanych jak i zagorzalych zwolennikow. Lektura obowiazkowa!

W przededniu konca swiata (Stanislaw Michalkiewicz): Zbiór ostrych niczym brzytwa felietonów Michalkiewicza, których siła argumentu dosięga wrogów (glownie wszelkiej masci lewakow i farmazonow). Wstepem opatrzyl Waldemar Lysiak.

Protector traditorum (Stanislaw Michalkiewicz): Michalkiewicz nie boi sie nazywac rzeczy po imieniu. Przypomina slynna tzw. komisje Michnika, ktora w 1990r., na polecenie owczesnego ministra edukacji narodowej Henryka Samsonowicza, dokonala tzw. badan w archiwach MSW. Przez kilka miesiecy „komisja” buszowala w teczkach. Do dzis nie wiadomo, dlaczego, jakim prawem, co zniszczono, a co wyniesiono. Kto sie boi teczek i dlaczego?

Polska ormowcem Europy (Stanisław Michalkiewicz): Felietony, zamieszczone w tym tomiku to autentyczne, tryskajace humorem, ironia, a niekiedy sarkazmem „perelki”. Podziwu godna jest spostrzegawczosc p. Stanislawa, jego bezlitosna wprost dla wszelkiego lewactwa i innej glupoty logika.

Na niemieckim pograniczu (Stanislaw Michalkiewicz): Przedmiotem refleksji autora jest przyszlosc Europy, w której Niemcy, jako „powazne panstwo” odgrywaja szczegolna role. Michalkiewicz zwraca uwage na fakt, ze obecnie nim doszlo do tzw. zjednoczenia Europy czy, jak pisze z wlasciwym sobie sarkazmem,”europeizacji” Europy, forsowanej przez Francje daje sie zauwazyc poczatki jej przyszlego rozpadu.

Umarly cmentarz (Krzysztof Kakolewski): Drugie, poszerzone wydanie „Wstepu do studiow nad wyjasnieniem przyczyn i przebiegu morderstwa na Zydach w Kielcach dnia 4 lipca 1946 roku”. W książce przedstawiono dowody, iz zbrodni dokonali nie mieszkancy Kielc, ale agenci UB.

REKLAMA