PESEL: reaktywacja

REKLAMA

Urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji za 570 mln zł budują PESEL2, czyli nowy elektroniczny system ewidencji ludności. Będzie jak w „Wielkim Bracie”. Tyle że podglądani i śledzeni zaczną być nie bohaterowie reality show, ale wszyscy Polacy. Wystarczy kliknięcie myszką, by armia urzędników dowiedziała się, kto ile zarabia, jakie płaci podatki, gdzie się leczy i na co choruje, a nawet ile dostał mandatów za złe parkowanie.

W systemie znajdą się też wszystkie informacje o tym, czy ktoś zalega ze składkami ZUS albo czy rozliczył się z urzędem skarbowym. Znajdą się tam też dane o tym, w jakim banku mamy konta czy kiedy mieliśmy ostatnio do czynienia z policją albo czy korzystamy z pomocy opieki społecznej.

REKLAMA

Eksperci biją na alarm, bo nikt nie wie, jak mają być zabezpieczone informacje o każdym z nas. – PESEL2 może umożliwić masowy handel poufnymi danymi – ostrzega Krzysztof Komorowski z Instytutu Sobieskiego, jeden z autorów krytycznego raportu o projekcie. – Kto zagwarantuje, że nikt nie wyniesie informacji, jeśli zaoferują mu łapówkę? – pyta ekspert.

Wprowadzenie systemu może oznaczać powtórkę z wydarzeń, które rozegrały się tydzień temu w Wielkiej Brytanii, gdzie z instytucji rządowej wyciekły dane 25 mln osób korzystających z zasiłku na dziecko. Zagubiono nazwiska, adresy, numery polis ubezpieczeniowych i kont. Banki obawiały się, że zaczną ginąć zdeponowane u nich pieniądze i apelowały do klientów, by sprawdzali oszczędności na bieżąco, np. logując się do konta przez internet. W administracji państwowej posypały się dymisje.

– Takie dane to kopalnia wiedzy dla oszustów – stwierdził w jednym z wywiadów Frank Abagnale, ekspert amerykańskiego FBI, które pomaga Brytyjczykom w śledztwie. Kradzież danych prawdopodobnie na zawsze pogrzebała rządowe plany wprowadzenia na Wyspach Brytyjskich dowodu osobistego. – Nikt już nie powierzy państwu informacji – uznali angielscy komentatorzy.

Brytyjski przykład nie powstrzyma jednak wprowadzenia PESEL2 w Polsce. Klamka zapadła. Trwają już przetargi na sprzęt komputerowy. Jeśli terminy zostaną dotrzymane, system zacznie działać w połowie przyszłego roku. W założeniach baza danych PESEL2 miała Polakom ułatwić życie, uwalniając ich np. od konieczności załatwiania spraw urzędowych w miejscu zameldowania.

REKLAMA