Jesteśmy nadciągającym frontem wyżowym!

REKLAMA

Z Michałem Marusikiem, posłem Nowej Prawicy do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Rafał Pazio.

Była euforia po ogłoszeniu wyniku wyborczego? Jak Pan zareagował?

REKLAMA

Zupełnie spokojnie. Po prostu po raz kolejny przedłożyliśmy wyborcom rozsądny program polityczny. W okresie wyborczym taka była nasza powinność i tę powinność wykonaliśmy najlepiej, jak byliśmy w stanie.

Od wyborów Janusz Korwin-Mikke jest nieustannie atakowany w mediach. Jaki według Pana przyniesie to efekt?

Jeżeli atak będzie tylko atakiem medialnym, to żadnego efektu nie przyniesie. Każda „wielka sensacja” w mediach szybko się zużywa. Po kilku tygodniach media będą musiały znaleźć inną „wielką sensację”.

Jak będzie wyglądało „rozwalanie” Unii od środka? Jaki jest Pański plan działania w PE?

Jestem przekonany, że znajdziemy wystarczającą liczbę zwolenników, by skutecznie zablokować produkcję „legislacyjnego chłamu” paraliżującego działalność gospodarczą w państwach narodowych. Powinniśmy też być zdolni do poinformowania polskiego społeczeństwa o rzeczywistych skutkach funkcjonowania tego europejskiego nowotworu.

Z kim chcecie się porozumieć w Parlamencie Europejskim? Czy kontaktowali się już Panowie z jakimiś środowiskami politycznymi z innych krajów? Które ugrupowania są w kręgu zainteresowania?

Kontaktujemy się z wieloma środowiskami, ale kontakty o charakterze dyplomatycznym nie mogą być przedmiotem publicznych rozważań. Na pewno nie będziemy osamotnieni.

Jak przełoży się praca Panów w Brukseli na powodzenie i wynik Nowej Prawicy na polskiej scenie politycznej?

Jeżeli Kongres Nowej Prawicy za naszym wsparciem zdoła zbudować narzędzia skutecznej komunikacji z elektoratem, to po najbliższych wyborach parlamentarnych obok kilku partii lewicowych będzie w polskim parlamencie jedna, duża partia autentycznej ustrojowej alternatywy – właśnie Kongres Nowej Prawicy. Rozpocznie to nowy rozdział w politycznej historii Polski – konfrontację prawicy i lewicy na forum krajowego parlamentu.

Tzw. komentatorzy zapowiadają, że Nowa Prawica to chwilowe zjawisko na scenie politycznej, jak Ruch Palikota czy Samoobrona. Czy zgadza się Pan z tą opinią?

Komentatorzy zapowiadają to, czego od nich wymagają pracodawcy i mecenasi. To jest trochę tak jak z meteorologami i pogodą: czasem im się uda pogodę przewidzieć, a czasem nie. Na pewno jednak nie mają możliwości oczekiwanej przez siebie pogody sprowadzić. My jesteśmy „nadciągającym frontem wyżowym”. Zanosi się na to, że nad Polską w końcu zaświeci słońce. Ruch Palikota, czy Samoobrona to tzw. ostatnie podrygi zdychającej ostrygi. Niech sobie lewica wymyśla szyldy, jakie tylko chce. Nic już nie zmieni faktu, że ONI to ONI – a MY to MY. Lewica powoli i nieubłaganie podąża za generałem Jaruzelskim, a prawica nieubłaganie wyrasta z krótkich spodenek.

Jak powinny wyglądać przygotowania do wyborów samorządowych i parlamentarnych? Co Nowa Prawica powinna zakomunikować wyborcom przed tymi wyborami?

Nowa Prawica powinna, jak zawsze, zakomunikować wyborcom, że jest tym, czym jest – polityczną prawicą. Charakteryzuje nas prawość politycznych celów i prawość politycznych poczynań. Naszym celem jest niezmiennie ukonstytuowanie państwa chroniącego Wolność, Własność i Sprawiedliwość. Powinniśmy tylko dołożyć starań, by z tą prostą prawdą skutecznie dotrzeć do wyborców.

Jak długo jest Pan związany ze środowiskiem tworzonym przez Janusza Korwin-Mikkego?

Zauważyłem, że pan Janusz myśli tak, jak ja jeszcze w latach siedemdziesiątych. Jeżeli przyświeca nam ten sam cel, to nie ma powodu, żebyśmy w dążeniu do tego celu nie współpracowali. Toteż współpracujemy. Mógłbym powiedzieć: „od zawsze”.

Dziękuję za rozmowę.

Michał Marusik – konserwatysta, liberał gospodarczy, monarchista i aktywny działacz na rzecz wolności, sprawiedliwości, wolnego rynku, niskich podatków, ograniczenia biurokracji. Jeden ze współzałożycieli Nowej Prawicy. Przewodniczący Rady Sygnatariuszy. Organizator strajku w Rafinerii Gdańskiej w 1980 roku. Członek jedynego w Polsce zakładowego ogniwa „Solidarności”, które uznało Okrągły Stół za komunistyczną mistyfikację. W latach 1992-2010 aktywny działacz UPR. Od 1994 roku członek Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego.

REKLAMA