Wielomski: Faszyzm, faszyzm wszędzie

REKLAMA
Foto: Jan Bodakowski
Foto: Jan Bodakowski

3) Kongres Stanów Zjednoczonych dopiero co uchwalił ustawę popierającą roszczenia międzynarodowych organizacji żydowskich do przejęcia własności po będących pochodzenia żydowskiego obywatelach innych państw, którzy zostali pomordowani przez hitlerowców w czasie II wojny światowej, nie zostawiając spadkobierców. Jak powszechnie wiadomo, roszczenia te z punktu widzenia logiczno-prawnego są nonsensowne, gdyż żadna organizacja żydowska nie może być spadkobiercą Iksińskiego tylko dlatego, że tenże był Żydem. Żadna organizacja nie jest jego spadkobiercą, o ile umierający nie zapisał w testamencie swojej własności na jej rzecz. W takiej sytuacji uznanie tego typu roszczeń można jedynie wymusić.

Najprostszą drogą jest ciężki medialny ostrzał artyleryjski, połączony z bombardowaniami politycznymi. Dopóki Polacy byli, obok Żydów, ofiarami III Rzeszy, dopóty ostrzał i bombardowania były utrudnione. Gdyby jednakże z tychże Polaków zrobić – nieważne, że tylko medialnie – „nazistów” i „neonazistów” hucznie obchodzących rocznicę urodzin Adolfa Hitlera, to można byłoby dokonać mobilizacji „światowej opinii publicznej” i wymusić na nich politycznie cesję mienia należącego niegdyś do obywateli polskich narodowości żydowskiej lub wyznania mojżeszowego.

REKLAMA

4) Tak się złożyło, że afera z kilkoma polskimi czcicielami urodzin Adolfa Hitlera zbiegła się z końcem procesu, który jeden z naszych rodaków wytoczył niemieckiej stacji ZDF za określenie „polskie obozy koncentracyjne”. Wyrok wydany przez sąd jest precedensowy, gdyż zamyka ostatecznie usta niemieckiej propagandzie głoszącej tego typu rewizjonizm historyczny, który pojawił się już kilkadziesiąt lat temu za cichym błogosławieństwem rządu Konrada Adenauera (podobno historycy ustalili nawet, kto wymyślił to pojęcie). Utrudnia to Niemcom niepomiernie przerzucanie odpowiedzialności za swoje zbrodnie na nas, na Polaków.

Dlatego demoliberalne media – szczególnie te, które znajdują się pod kontrolą niemieckiego kapitału – natychmiast podchwyciły aferę z czcicielami Hitlera, na zasadzie, że skoro obozy narodowe nie były „polskie”, to zrobi się tumult, że Polacy to „naziści”. Przy okazji, jak to się mówi w pijarze, „przykryto” wyrok na ZDF, roztrząsając polski „nazizm”. Czyż jest coś bardziej groteskowo-humorystycznego niż Niemcy pouczający Polaków, jak walczyć z narodowym socjalizmem?

Zapewne w tych czterech punktach nie wyczerpaliśmy wszystkich możliwych interpretacji „leżakowania” filmu o polskich nazistach przez wiele miesięcy. Być może tłumaczy ten fakt jedna z przedstawionych powyżej interpretacji; być może przyczyn jest kilka równocześnie; być może były jeszcze inne niż wskazane powyżej, ale nie przyszły mi po prostu do głowy. Dywaguję, ponieważ nie wierzę w przypadki, gdy widać, jak dobrze jest przygotowana akcja propagandowa. Nie będąc pewien, jakie były jej powody, obstawiam, że cel ostrzału jest jasno i starannie oznaczony – jest nim Polska.

Adam Wielomski

REKLAMA