Lech Wałęsa, Donald Tusk i źli historycy…

REKLAMA

Tajemniczy emisariusz Donalda Tuska miał według „Rzeczpospolitej” nalegać, aby Janusz Kurtyka powstrzymał publikację książki o kontaktach Lecha Wałęsy z SB, którą przygotowują dwaj historycy IPN. Choć rzecznik IPN zdementował informację o tajemniczym wysłanniku, to publikacja jest już prawie gotowa. Znajdą się w niej nieznane dokumenty z początku lat 70., które dotyczą kontaktów Wałęsy z SB. To dzieło dwóch historyków IPN, Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. W przygotowaniu jest także inna książka, w której znajdą się fragmenty akt dotyczące Wałęsy. To obszerny, liczący blisko tysiąc stron tom dokumentów z lat 1970 – 1980 opisujących głównie opozycję w Gdańsku i w Gdyni. Jego redaktorami są Sławomir Cenckiewicz i Grzegorz Majchrzak. To, co o TW „Bolku” wiemy teraz, pokazał Grzegorz Braun w dokumencie „Plusy dodatnie, plusy ujemne”.

„..na pewno zrobię z tym porządek. Co do tego nie miejcie wątpliwości. Tacy ludzie, którzy usiłują niszczyć autorytet Polski i życia publicznego w Polsce wewnątrz i za granicą zostaną z tego bezlitośnie rozliczeni” – powiedział kandydat na premiera Donald Tusk. Panie Donaldzie, może warto by było rozliczyć się z historią, a nie z historykami..

REKLAMA

Uzupełnienie: Gdyby nawet informacja „Rzepy” o emisariuszu była wyssana z palca, to wypowiedź Tuska o „bezlitosnym rozliczaniu” jest skandaliczna do kwadratu. To jest próba zastraszania kolejnych dziennikarzy, kolejnej redakcji po „Gazecie Polskiej”. A Tusk jest dopiero kandydatem na premiera. Co będzie jak już tym premierem zostanie?

Gdzież są obrońcy wolności prasy, gdzie jest Rzeplińska Fundacja Praw Człowieka? Przez 2 lata walenia przez media w Kaczyńskiego jak w worek kartofli, kłamstw, manipulacji i bezpodstawnych insynuacji, premier nie powiedział nic w tym tonie, na jaki pozwolił sobie wczoraj Tusk. Strach się bać, co będzie dalej..

(źródło)

REKLAMA