Michalkiewicz: Czciciele knuta o Powstaniu

REKLAMA

Polska obchodzi 68 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Ale nie cała. Rocznicę tę wspominają z pietyzmem spadkobiercy tradycji powstańczej, tradycji niepodległościowej, gotowi ponosić ofiary nie tylko dla niepodległości, ale również – a może nawet przede wszystkim – by dzięki niepodległości móc zażywać wolności we własnym państwie. Ale już tak zwani „realiści”, czyli mówiąc inaczej – czciciele knuta – spoglądają na celebrujących rocznicę wybuchu Powstania z ostentacyjnym lekceważeniem, a nawet pogardą. Nie tyle może nimi gardzą, chociaż nimi oczywiście też – co niepodległościowymi ideałami, do których tamci nawiązują. Dla czcicieli knuta tamten ideał jest po pierwsze – niepojęty, a po drugie – niepokojący, bo wywołuje pytanie o osobistą odwagę. Dlatego czciciele knuta wprost wyłażą ze skóry, by maskowane rozwagą tchórzostwo awansować do rangi cnoty, wdeptując w ziemię niepodległościowy ideał. Czasy niestety im sprzyjają i to nie tylko dlatego, że pozostawiona w spokoju komuna zatruwa społeczny organizm na podobieństwo syfilisu, ale również dlatego, że pretendujący do przewodzenia narodowi Umiłowani Przywódcy uciekają od niepodległości do Eurokołchozu, próbując oszukiwać samych siebie i nas, że „współdecydowanie” jest lepsze od decydowania samodzielnego.

Więc chociaż niektórzy jeszcze się wstydzą ostentacyjnie wzgardzić tamtym ideałem i w rocznicowych uroczystościach uczestniczą z nadgorliwością, to inni, bardziej wyzwoleni z poczucia przyzwoitości, promują w tym dniu na Stadionie Narodowym imprezę konkurencyjną z udziałem starzejącej się skandalistki, epatującej swoich wielbicieli postępującym rozwydrzeniem. Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego z roku na rok uświadamia nam z coraz to większa ostrością, że nie ma już jednego narodu polskiego. O jednym narodzie można bowiem mówić tylko wtedy, gdy ma wspólny ideał. Ale jaki wspólny ideał może mieć spadkobierca tradycji niepodległościowej z PPR-owcami, czy ubekami, którzy w naszym nieszczęśliwym kraju nie tylko dochowali się licznego potomstwa, ale „szczują swe szczenięta” przeciwko wszystkiemu, co polskie? Cóż wspólnego może mieć z „młodym, wykształconym”, którego największym marzeniem jest, by go uważano za cudzoziemca? Naród polski jest dzisiaj już tylko częścią polskiego społeczeństwa, być może nawet – jego mniejszością, coraz bardziej zdominowaną przez moskiewskie psiaki i wychowanych przez michnikowszczynę europejsów.

REKLAMA

Stanisław Michalkiewicz

Tekst pochodzi ze strony www.michalkiewicz.pl

REKLAMA