Michalkiewicz: „Dialog otwarty” czy może zamknięty?

fot. Karolina Siemion-Bielska CC BY-SA 3.0 PL
REKLAMA

A cóż to za safanduła z tego całego pana ministra Waszczykowskiego! Właśnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ogłosiło, że „jest bliskie decyzji” przekazania do prokuratury sprawy Fundacji Otwarty Dialog, dla której jest organem nadzorującym, z powodu ogłoszenia przez pana Bartosza Kramka instrukcji „wyłączenia rządu” i niejasności w finansowaniu całego przedsięwzięcia. Fundacja Otwarty Dialog została zarejestrowana w kwietniu 2010 roku. Zgodnie z wpisem w Krajowym Rejestrze Sądowym, prezesem zarządu jest madame Lyudmyla Kozlovska, zaś Radę tworzą: Andrzej Jan Wielowieyski, głowa świętej rodziny, z której pochodzi pani red. Dominika Wielowieyska z żydowskiej gazety dla Polaków, Bogusław Wacław Stanisławski, Wojciech Mądrzycki, przewodzący Radzie Nadzorczej Instytutu Lecha Wałęsy, i Bartosz Kramek, małżonek madame Kozlovskiej. Fundacji „doradza” pan Jacek Szymanderski, co to z niejednego komina wygartywał, a od 2004 roku podłączył się do Platformy Obywatelskiej.

Fundacja „do niedawna” była posiadaczem wydanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych koncesji na handel bronią. Jak przy okazji wyjaśniła madame Kozlovska, fundację założyli Paweł Świderski, funkcjonariusz Platformy Obywatelskiej z Kraśnika, i Iwan Szerstiuk, o którym powiadają, że właśnie odsiaduje wyrok za zabójstwo na zlecenie. Skąd funkcjonariusze Platformy Obywatelskiej w Kraśniku mają taką zażyłość z mordercami na zlecenie, że aż zakładają z nimi fundacje, to sprawa osobna. Madame Kozlovska twierdzi, że obydwaj ojcowie-założyciele utworzyli fundację właściwie w jej imieniu i zastępstwie – bo ona „wtedy” nie znała jeszcze języka polskiego. Ale mniejsza z tym, bo ważniejsze jest stanowisko Fundacji Otwarty Dialog w sprawie demokracji i praworządności w naszym nieszczęśliwym kraju. W wydanej przez nią instrukcji chodzi o „sparaliżowanie funkcjonowania państwa” między innymi przez „powstrzymanie się od płacenia podatków” – o czym Bartosz Kramek pisze expressis verbis.

REKLAMA

Są tam też instrukcje dla „środowiska prawniczego” – dzięki czemu łatwiej nam zrozumieć, skąd czerpie natchnienie pani Małgorzata Gersdorf, postawiona na stanowisku I Prezesa Sądu Najwyższego. Pan Kramek bowiem ma instrukcje i dla tego towarzystwa, nakazując, że „w żadnym wypadku Sąd Najwyższy nie może skapitulować przed przemocą prawną”. Toteż dzięki panu prezydentowi Dudzie, który po 45 minutowej rozmowie z Naszą Złotą Panią z Berlina zawetował ustawę o SN, nie musiał – w zamian za co, w ramach przysługi wzajemnej (wiecie, rozumiecie: „róbmy sobie na rękę”), „zawiesił” postępowanie w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego. Lektura instrukcji sporządzonej, a w każdym razie podpisanej przez Bartosza Kramka nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o doprowadzenie w Polsce do WOŁYNKI, a w najlepszym razie do rozruchów na kształt ostatniego kijowskiego „majdanu”, przy pomocy których Niemcy odzyskałyby wpływy częściowo utracone wskutek przejścia Polski pod kuratelę amerykańską i ponownie zainstalowały na pozycji lidera politycznej sceny ekspozyturę Stronnictwa Pruskiego z panem Schetyną czy nawet klępą na fasadzie – bo wiadomo, że ani pan Schetyna, ani tym bardziej klępa nie będą grali tam pierwszych skrzypiec, tylko dyrygowane przez BND stare kiejkuty, do których pan prezydent Duda najwyraźniej już się umizgiwał w przemówieniu przed defiladą naszej niezwyciężonej armii.

CZYTAJ DALEJ

REKLAMA