Obietnice Tuska czyli powrót do PRL drogą wyznaczoną przez Kaczyńskiego

REKLAMA

JE Donald Tusk ogłosił, niczym Gomułka w 1970 roku, nowy zestaw obietnic. Trzeba przyznać, że większość dziennikarzy, do tej pory pokornie przyjmujących do wiadomości kolejne pomysły szefa „Rządu” III RP, tym razem straciła cierpliwość. Wykorzystując to, politycy opozycyj wszelakich rzucili się do ataku. Ja do tej pory starałem się p. Donalda oszczędzać. W końcu był to jeden z czterech członków dawnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego, który rozumiał, o co w tym liberalizmie chodzi.

Niestety, jak pisał śp. Samuel Langhorne Clemens (ps. „Mark Twain”): „W Ameryce nie ma środowiska rdzennie przestępczego… z wyjątkiem Kongresu”. To samo dotyczy polskiego Sejmu – z tym, że degrengolada moralna jest znacznie większa, bo przez te 100 lat d***kracja uczyniła spore postępy. A ponieważ „Z kim przestajesz – takim sięstajesz!”, dawny liberał poszedł na kompromisy: z aferałami (zapewniającymi jego nowej partii pieniądze) i agentami bezpieki, którzy mu te nową partię założyli i wspomagali do niedawna logistycznie.

REKLAMA

By potem utrzymać się u władzy, poszedł na kompromisy i z ideą, i ze zdrowym rozsądkiem. Utrzymał się, bo nie zrobił nic liberalnego – a (tfu!) Większość Polaków liberalizmu nie lubi. Podczas sześciu lat swoich rządów kopiował po prostu program PiS, biorąc na ministrów kolejnych lewaków z SLD. Przebywając z tymi socjalistami, stał się zresztą socjal-d***kratą – co ostatnio sam chyba szczerze wyznał. To można by jeszcze jakoś zrozumieć (choć nie wybaczyć!) – ale przy tym ostatnim wyskoku miarka się przebrała.

P. Tusk postanowił zmniejszyć bezrobocie (jeśli wie, jak to zrobić – to czemu nie zrobił tego przez sześć lat?!), zlikwidować umowy śmieciowe, podnieść płace minimalną, skrócić kolejki do lekarzy, pomóc rodzinom wielodzietnym i wprowadzić Jedyny, Obiektywnie Najlepszy, Tani Podręcznik dla I klasy. Czyli: powrót do PRL drogą wyznaczona przez WCzc. Jarosława Kaczyńskiego.

Ku memu zdumieniu zadzwoniono do mnie z TVP Info, prosząc o komentarz. Zastało mnie to w drodze na Pomorze – ale niezrażona TVP zadzwoniła ponownie, proponując nagranie już na miejscu. Zgodziłem się zrobić to w Połczynie Zdroju. TVP posłała tam wóz transmisyjny ze Szczecina – a ja, przy siąpiącym deszczu, nawijałem na koła szarą wstęgę szos, by zdążyć na 22.00. Zdążyłem na 21.55 – by dowiedzieć się, że na antenę to ja wchodzę za pół godziny. Trochę się wściekłem. Okazało się, że dyskutować mam z WCzc. Andrzejem Rozenkiem (TR, Katowice) – który zresztą rozpoczął od… filipiki przeciwko WCzc. Antoniemu Macierewiczowi (!?!).

To tez nastawiło mnie bojowo – i ogień tryskał mi nawet z uszu. Jednak wyjaśniłem mniej więcej, o co chodzi – a portale przedstawiły to (o dziwo, całkiem obiektywnie – za TVP Info!) tak:

„– Jest mi wstyd za tego człowieka, bo ja kiedyś go szanowałem. Naprawdę wstyd mi za tego karła – powiedział Janusz Korwin-Mikke pytany o plany rządu na 2014 r., które przedstawił dziś premier Donald Tusk. – Ten rząd od początku realizuje program PiS-u. Walka z dopalaczami, walka z kibolami, hazardem i temu podobne to wszystko są punkty Prawa i Sprawiedliwości – przekonywał polityk.

Korwin-Mikke stwierdził, że takie zachowanie rządu wynika z faktu, iż obie partie (PO i PiS) formułują swoje plany i obietnice w oparciu o te same sondaże. – Biorą te same badania opinii publicznej i mówią to, co ich zdaniem, ludzie chcą usłyszeć. Jest to kompromitacja, a nie polityka – przekonywał.

– Weźmy np. te »gnojowe umowy o pracę«, bo trzeba tak powiedzieć – »gnojowe umowy«. Chodzi mi o państwowe umowy, bo te śmieciowe są normalne – tłumaczył Korwin-Mikke. – Dajmy na to, że chcę mieć jeden dzień urlopu co miesiąc, a nie mogę, bo kodeks pracy mówi, że muszę mieć 10 dni w jednym kawałku. W przypadku umów śmieciowych nie ma takiego problemu. Oczywiście socjaliści uważają odwrotnie, ale my mamy takie zdanie – argumentował.

Janusz Korwin-Mikke odniósł się również do zapowiedzi premiera dotyczącej poprawy sytuacji w służbie zdrowia. Harmonogram działań prowadzących do skrócenia kolejek do lekarzy, szczególnie specjalistów, rząd ma zaprezentować w marcu. – Trzeba zlikwidować państwową służbę zdrowia i oddać ludziom pieniądze, które płacą na nią co miesiąc – mówił. – W weterynarii nie ma kolejek, prawda? Bo jest prywatna! Polityk doprecyzował, że nie chodzi mu o sprywatyzowanie szpitali, ale »likwidację służby zdrowia w całości«. – Jest rzeczą zdumiewającą, że ludzie wierzą, że w tej chwili można zapłacić za operację oraz utrzymać bandę darmozjadów w Narodowym Funduszu Zdrowia, Ministerstwie Zdrowia itp. i na to nas stać, ale na to, żeby utrzymać samych lekarzy i pielęgniarki, nie będzie nas stać – dziwił się Korwin-Mikke. Na dzisiejszej konferencji rząd oświadczył, że wśród jego celów jest obniżenie bezrobocia poniżej 13% w grudniu 2014 roku. Szef Nowej Prawicy przekonywał, że jego zdaniem nie ma najmniejszego problemu z likwidacją bezrobocia, choćby dziś. – Wystarczy zlikwidować podatki dochodowe, płacę minimalną, kodeks pracy oraz zasiłki dla bezrobotnych i bezrobocie natychmiast zniknie – oświadczył”.

W piśmie wyszło to lepiej nią na ekranie – bo bardzo ciężko prowadzi się ostrą dyskusję, gdy wypowiedzi oponenta słyszy się z pięciosekundowym opóźnieniem. Z ciekawostek: gdy wyśmiałem pomysł Jednego Podręcznika, porównując to do pomysłu Jedynego Najlepszego Taniego Śniadania dla Wszystkich Pierwszoklasistów, p. Rozenek ku mojemu zaskoczeniu powiedział, że to byłby bardzo dobry pomysł, bo wiele biednych dzieci nie dojada!

Zasada: „Wymyśl największe nawet głupstwo – a ONI je zrobią!” zaświtała na horyzoncie – więc czym prędzej zmieniłem temat…

Opozycja twierdzi, że p. Tusk tych („swoich”?) obietnic nie zrealizuje. Cóż – byłoby dobrze, gdyby ich nie wprowadził, ponieważ są kretyńskie. Jestem jednak głęboko przekonany, że „Rząd” ideę Jednego Podręcznika wprowadzi. Nie tylko z uwagi na obowiązkowe wzmianki o pederastii – z uwagi na ogromną łapówkę, którą wręczy autor wybranego podręcznika…

I tyle na ten temat…

REKLAMA