Rosja inwestuje w polskie media?

REKLAMA

Rosyjski Gazprom-Media planuje wejść na polski rynek medialny – ustalił „Puls Biznesu”. Czy kontrolowana przez oligarchów i Kreml spółka stanowi realne zagrożenie dla polskich mediów?

Atmedia to jedno z najstarszych biur reklamy mediów w Polsce. Spółka działa również poza granicami Polski – w Czechach i na Węgrzech. Budżety reklamowe przechodzące jeszcze niedawno przez spółkę liczone były w dziesiątkach milionów złotych. Lista korzystających z usług tego biura jest imponująca. Znalazło się na niej m.in. Polskie Radio czy krakowski RMF. Wraz z narastającym kryzysem na rynku mediów i rozpoczęciem szukania oszczędności nawet wśród największych koncernów, lista jego klientów sukcesywnie się kurczyła.

REKLAMA

Ostatecznie pozycja Atmediów na rynku została osłabiona w momencie utworzenia własnych biur przez TVN (TVN Media) i Polsat (Polsat Media). Spora część dotychczasowych klientów spółki odeszła na rzecz nowych podmiotów świadczących usługi brokerskie. W efekcie tych rynkowych rewolucji Atmedia zostały sprzedane amerykańskiemu koncernowi AMC Networks. Niedługo po tej transakcji również Amerykanie zdecydowali się na sprzedaż. Obecnym jej właścicielem jest Atmedia Holdings BV.

Według branżowego portalu Wirtualne Media, problemy z pozyskiwaniem nowych kontraktów na obsługę stacji telewizyjnych miały spowodować, iż szefowie Atmediów zapowiedzieli, pracownikom, iż rozważają redukcję zatrudnienia. Pomoc spółce w tej trudnej sytuacji ma – według ustaleń „Pulsu Biznesu” – przyjść z najmniej oczekiwanej strony.

Hojny partner z wschodu

Jak poinformował dziennik, ratunkiem dla Atmediów ma być przejęcie brokera przez rosyjski Gazprom-Media. Spółka ta należy do Gazprombanku – zależnego od Gazpromu. Cieszący się nie najlepszą sławą gigant, kontrolowany przez rosyjskich oligarchów i Kreml, już od miesięcy miał prowadzić rozmowy z Atmediami. Według informacji, do których dotarł „Puls Biznesu”, negocjacje znajdują się już na finiszu.

Prezes Atmediów Marcin Boroszko oraz dyrektor marketingu firmy Wojciech Kowalczyk, dopytywani przez dziennikarzy zainteresowanych tą transakcją, odmawiali udzielenia komentarzy. Podobnie milczy też strona rosyjska. Dlaczego Atmedia, od których odwróciło się wielu dotychczasowych partnerów, nagle trafiły w krąg zainteresowań Rosjan?

Większość obserwatorów nie ma co do tego żadnej wątpliwości. Obłożony sankcjami Gazprom planuje wykorzystanie trudnej sytuacji Atmediów do zbudowania „przyczółku” inwestycyjnego w Europie Środkowo-Wschodniej. Wejście na polski rynek pozwoliłoby na dokonanie kolejnego ruchu, jakim według spekulujących byłoby przejęcie… TVN.

Ciężkie czasy ITI

Według aktualnych danych prezentowanych na portalu WirtualneMedia.pl, TVN wciąż utrzymuje pozycję lidera stacji newsowych. Udział w rynku TVN24 to 2,91 procent. Tuż za nim plasują się TVP Info (2,86 proc.), TVP Regionalna (1,06 proc.) i Polsat News (1 proc.). O sytuacji wewnątrz spółki wiadomo niewiele.
Niedawna informacja o sprzedaży telewizyjnej grupy stała się sensacją w branży medialnej. Zapowiedziane 51 proc. akcji ma, według prezesa TVN Markusa Tellenbacha, być w zainteresowaniu nawet 12 podmiotów, jednak szczegółów nie zdradził. Wśród kandydatów do przejęcia stacji najczęściej wymieniani są Amerykanie – a dokładniej Time Warner. Taka opinia pojawia się również w prywatnych rozmowach z pracownikami TVN.

Grupa ITI wcześniej pożegnała się z portalem Onet.pl (sprzedanym w 2012 roku Ringier Axel Springer), siecią kin Multikino (odkupioną przez brytyjsko-irlandzki Vue Entertaiment) czy warszawską Legią. Dziś TVN jest wyceniany na ok. 5,5 mld złotych, a jego zadłużenie sięga ok. 2,5 mld złotych.
Spekulacje dotyczące próby nabycia stacji (w przypadku wejścia za pośrednictwem Atmediów na polski rynek) przez rosyjski Gazprom-Media stają się tym samym całkiem realne.

Realne zagrożenie?

Jeśli wierzyć doniesieniom „Pulsu Biznesu”, rosyjskie zakusy mogłyby skończyć się nawet przejęciem największej stacji informacyjnej w Polsce. Czy jednak zagrożenie jest aż tak poważne, jak kreują je media? Rosyjski kapitał nie jest najlepiej postrzegany w Polsce. Teoretyczny zakup Atmediów nie przysporzyłby im dobrego PR-u. Podobna sytuacja dotyczy zakupu stacji telewizyjnej. Ponadto sposobów na kreowanie narracji w mediach jest sporo. Nie potrzeba do tego przejmować zdetronizowanego lidera wśród brokerów reklamy. Przykładem mogą być gigantyczne kwoty inwestowane przez firmy farmaceutyczne w reklamę radiową i telewizyjną. Na redakcje uzależnione od tych pieniędzy można bez trudu wywierać nacisk. Wykupienie kampanii reklamowej przez Gazprom dałoby podobny efekt.

Artykuł „Pulsu Biznesu” na pewno zaszkodził Atmediom, które musiały tłumaczyć się ze swoich relacji z Gazpromem publicznie. Zyskali na tym ich konkurenci. Pozostaje natomiast pytanie o przyszłość polskich mediów, przeżywających finansowy kryzys. Ich niezależność wymaga niezależności finansowej, a ta w procesie cyfrowej rewolucji będzie wymagała sporych oszczędności.

REKLAMA