Wielomski: Prawica i lewica to dwie cywilizacje?

REKLAMA

Kontrrewolucjonista jakby z natury nie jest specjalnie zainteresowany lekturą pism Jacka Kuronia, chyba że jego celem jest poznanie poglądów politycznych i sposobu myślenia wroga. Tak, powiedzmy sobie wprost: wroga – nie „przeciwnika”, nie „partnera w dyskusji”, lecz wroga. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że – obok Józefa Piłsudskiego – to najwybitniejszy polityk polskiej lewicy w XX stuleciu. O ile jednak Piłsudski reprezentował socjalizm „patriotyczny” i prefigurujący braci Kaczyńskich, o tyle Jacek Kuroń był najwybitniejszym politykiem socjalizmu internacjonalistycznego, wrogiego „Bogu i Ojczyźnie”. Nie mam żadnych wątpliwości, że Kuroń i jego koledzy z KOR czy „lewicy laickiej” także mieli świadomość, iż człowiek prawicy jest dla nich nie tylko „przeciwnikiem”, ale także wrogiem egzystencjalnym. W końcu – jak uczy Rafał Ziemkiewicz – predylekcja Adama Michnika do postkomunistów wynika z paranoicznej obawy o zmartwychwstanie endecji, nacjonalizmu i antysemityzmu. Nas, prawicowców, i ich, lewicowców, łączy więc jedno: w stosunku do siebie nawzajem wyznajemy prostą leninowską formułę „kto kogo?”. Polska jest za mała, abyśmy byli tu my i aby byli tu oni.

Spór prawicy z lewicą jest to coś więcej niż tylko spór polityczny czy ideowy – to w istocie spór o charakterze cywilizacyjnym. Jak ujmował to 150 lat temu Juan Donoso Cortés, to egzystencjalny konflikt „cywilizacji katolickiej” z „cywilizacją filozoficzną”. Z jednej strony jest nasza wiara, że świat został stworzony przez Boga, który nadał otaczającej nas rzeczywistości charakter hierarchiczny i uporządkowany – i że tenże ład nie zależy ani od oceny ludzkiego rozumu, ani od woli jakiejkolwiek większości. My, kontrrewolucjoniści, wiemy przecież, iż rzeczywistość opiera się na niewzruszonych prawach natury. „I choćby przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów”, to rzeczywistości nie da się zmienić, gdyż zmianie ulec nie mogą ani prawa przyrody, ani natura ludzka. Człowiek i świat zawsze byli, są i będą tacy sami. Człowiek jest zdolny dokonać destrukcji rzeczywistości w reformatorsko-rewolucyjnym paroksyzmie, ale nie jest władny stworzyć nowej – chyba że posiłkując się tajną policją, represjami, obozami koncentracyjnymi (totalitaryzm) lub tresując mózgi w państwowej szkole od szóstego roku życia (metody byłej pani minister Hall). Z drugiej strony jest ich wiara – ich, czyli lewicowców – że człowiek i świat mają charakter plastyczny.

REKLAMA

Oni wierzą, że nie ma ani prawa natury stworzonego przez Boga, ani niezmiennej natury ludzkiej. Niczego nie ma – świat jest chaosem porządkowanym samodzielnie przez człowieka wedle jego woli, a nie uniwersalnych co do czasu i miejsca zasad. A więc wszystko jest w ruchu, staje się, a stwórcą rzeczywistości jest ludzki, indywidualny rozum. Wszystko to, co rozum obmyśli, da się wcielić w życie, o ile plan jest racjonalny. Człowiek zajmuje więc miejsce Boga, z kolei Bóg spychany jest do roli tworu ludzkiej samoświadomości, jest wymysłem ludzkości w epoce ciemnoty. Idea bogo-człowieczeństwa nie realizuje się już w Zbawicielu, lecz w „oświeconym” rozumie postępowego intelektualisty. Ludzi da się przekonać do tych projektów alternatywnej rzeczywistości na drodze rozumowej perswazji (demokracja), a jeśli się nie da, to się ich zmusi (rewolucja), zresztą dla ich obiektywnego dobra, którego nie rozumieją.

Ostatnio kolega przysłał mi mailem „materiały szkoleniowe Krytyki Politycznej”. W załączniku był duży fragment jednej z książek Jacka Kuronia – „Gwiezdnego czasu”. Z dużą dozą ostrożności zacząłem przeglądać tę heterodoksyjną lekturę, aż znalazłem niezwykle ciekawy fragment, który nie tylko potwierdza, ale wprost rozwija moją wcześniejszą obserwację dotyczącą nieprzekraczalnej różnicy cywilizacyjnej między lewicą a prawicą. W „Gwiezdnym czasie” Jacka Kuronia znalazłem taki oto fragment wspomnień z lat opozycyjnych: „Mieliśmy w kościele do spania dwie salki, którymi mogliśmy dowolnie gospodarzyć. Bardzo szybko dogadaliśmy się, że w pierwszej części spać będą ci, którzy wolą kłaść się wcześniej, a drugą zajmą nocne marki długo w noc gadające. Już wkrótce ze zdumieniem spostrzegłem, że my w tych pokoikach podzieliliśmy się na lewicę i prawicę. Wcześnie kładli się spać prawicowi, a w noc gadali lewicowi i w żadnej mierze nie dotyczyło to powiązań towarzyskich, bo różnie w zasypianiu były wyraźne. Często gdy myśmy do snu się układali, to prawica wstawała o siódmej na poranną mszę. Prawicowi nosili piżamy, lewica ich nie używała. Prawica obnosiła się z rytuałem mycia, lewica robiła to mimochodem. W pokoju prawicy panował idealny porządek, niemal jak w żołnierskiej izbie, a u nas nigdy nie dało się tego opanować. Bardzo wyraźne były również różne style ubierania się w obydwu pokojach. Prawicowa młodzież nosiła garnitury i byli to przeważnie sami mężczyźni. U nas dziewczyn zawsze było więcej niż garniturów” (str. 492-493).

Zaiste, to genialny fragment, pokazujący, że różnice między prawicą i lewicą dotyczą nie tylko poglądów politycznych. To dwie całkowicie obce sobie i sprzeczne wizje świata i człowieka, które mają źródła w psychice. Człowiek prawicy (mówimy oczywiście o pewnej przeciętnej) lubi porządek, chodzi spać o regularnych porach, myje się, śpi w piżamie, nosi garnitur. Lewak to zwykły warchoł gadający całe noce o „lepszej rzeczywistości” w tumanach papierosowego dymu i przy lejącej się wódce. Lewicowiec śpi w podkoszulce, nie zna porządku i regularności, żyje od przypadku do przypadku. Jacek Kuroń to w sumie klasyczny przykład tak pojętej lewicowości o charakterze cywilizacyjnym. Te jego słynne dżinsy – zarówno spodenki, jak i „marynarki” – do których przypięto nawet Legię Honorową… Ta słynna czerwona kurtka przeciwdeszczowa, w której przemawiał z mównicy sejmowej… Nie ulega wątpliwości, że człowiek prawicy wstydziłby się wyjść w taki ubraniu po chleb na dół do sklepu. Tymczasem dla lewicowca to normalny „strój roboczy”. Fakt, ich przodkowie byli przypisani do gleby…

(źródło: NCZ! 2009; publikujemy w ramach cyklu tekstów archiwalnych, które nie poddały się upływowi czasu i prezentują “ostre”, często kontrowersyjne poglądy naszych Autorów)

REKLAMA