Jak Stalin został antysemitą

REKLAMA

Sowiecka Rosja w czasach Józefa Stalina nie była państwem antysemickim. Rzekomy antysemityzm Stalina pojawił się dopiero wówczas, gdy zaczęto budować mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. W budowie tego mitu mieli przeszkadzać sowieccy Żydzi, którzy chcieli, aby żydowski Holokaust znalazł się w centrum wojennej historii. I właśnie to spowodowało, że w końcu lat czterdziestych Stalin postanowił zmienić swój stosunek do Żydów na antysemicki.

W latach dwudziestych i trzydziestych Stalin miał w swoim otoczeniu wielu Żydów. Należeli do nich m.in.: członek sowieckiego Politbiura Łazar Kaganowicz, szef Zarządu Politycznego Armii Czerwonej Lew Mechlis oraz minister Spraw Zagranicznych Związku Sowieckiego Maksim Litwinow. Ten ostatni został usunięty ze stanowiska w maju 1939 roku tylko z uwagi na prowadzone wówczas rozmowy z III Rzeszą. Żydami było również wielu wysokich funkcjonariuszy NKWD. Szczególnie silna była obecność Żydów na szczytach elity kulturalnej Związku Sowieckiego. Stalin zgodził się nawet na utworzenie w 1934 roku Żydowskiego Obwodu Autonomicznego ze stolicą w Birobidżanie.

REKLAMA

Żydzi w Związku Sowieckim byli też grupą narodowościową, którą w najmniejszym stopniu dotknęły wielkie czystki lat trzydziestych. Według amerykańskiego historyka Yuri Slezkine’a, w latach 1937-1938 tylko 1% Żydów aresztowano za zbrodnie polityczne. Dla porównania: aż 16% Polaków zamieszkałych w Związku Sowieckim aresztowano z tych powodów. Jak zauważa Slezkin: „Żydzi byli jedyną dużą sowiecką grupą narodowościową bez swego narodowego terytorium, której nie ścigano w celach czystki podczas Wielkiego Terroru”.

Inny amerykański historyk, Tery Martin, zauważa, że sowieccy Żydzi byli grupą narodowościową, która najmniej ucierpiała w czasie stalinowskich czystek. Zarówno przed wybuchem wojny, jak i w czasie jej trwania Stalin potrafił sprawnie posługiwać się Żydami, czyniąc z nich ważne narzędzie swojej polityki. W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej wielu Żydów zrobiło zawrotną karierę w Armii Czerwonej. Ponad trzystu dosłużyło się stopnia generała, a wielu z nich nadano tytuł Bohatera Związku Sowieckiego.

Sytuacja Żydów uległa zasadniczej zmianie po wojnie – i to nie od razu. Początkowo Stalin kibicował Żydom, którzy zamierzali zbudować w Palestynie własne państwo. Liczył, że będzie ono przyjazne Związkowi Sowieckiemu, dlatego jak nikt inny wspierał te dążenia. Jednak gdy 14 maja 1948 roku ogłoszono powstanie niepodległego Państwa Izrael, Stalin powoli zaczął zmieniać swój stosunek do Żydów. Coraz bardziej uważał, że Żydzi wywierają na państwo sowieckie znacznie większy wpływ niż Sowieci na państwo żydowskie. A poza tym coraz bardziej nie znosił mówienia o żydowskim Holokauście. Nie chciał, aby znalazł się on w centrum historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Coraz bardziej drażniły go inicjatywy sowieckich Żydów, chcących udokumentować masowe zbrodnie na przedstawicielach społeczności żydowskiej w ZSRS w czasie wojny. W jego ocenie pomniejszało to wielkość jego wojennych czynów i odwagę Rosjan. Chciał, aby historia ostatniej wojny schlebiała jemu i Rosjanom. To on i Rosjanie mieli być największymi ofiarami i największymi zwycięzcami. Żydzi nie mogli być zatem największą ofiarą hitlerowskiej napaści. Stalin nie dopuszczał także myślenia o tragedii Żydów w czasie wojny jako o mordzie rasowym, bo to oznaczałoby, według niego, podpisanie się pod rasistowską wizją świata Hitlera. A poza tym zdawał sobie sprawę, że w krajach, w których udało mu się zainstalować komunistyczny system, sowiecka władza utożsamiana jest z żydostwem. Według Stalina, wszystko zatem przemawiało za zdystansowaniem się od żydowskich cierpień w czasie wojny i ograniczeniem wpływu Żydów na sowieckie państwo.

Stalin zaczyna grę

Był 10 stycznia 1948 roku, gdy sowiecki dyktator zlecił zabicie Salomona Michoelsa – przewodniczącego Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego i dyrektora moskiewskiego Państwowego Teatru Żydowskiego. Michoels właśnie pojechał do Mińska, aby tam w jednym z teatrów ocenić przedstawienie, które zgłoszone zostało do Nagrody Stalinowskiej. Michoels był osobą znaną nie tylko w Związku Sowieckim. Jego kariera polityczna zaczęła się w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, gdy niemieckie armie zajęły rozległe obszary europejskiej części Związku Sowieckiego. Stalin szukał realnego wsparcia na Zachodzie w pogarszającej się sytuacji na froncie. Liczyła się wówczas każda pomoc dla walczącej Armii Czerwonej. To właśnie wtedy Stalin wpadł na sprytny pomysł odwołania się do społeczności żydowskiej za granicą. W marcu 1942 roku zlecił szefowi NKWD utworzenie Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, który miał skupić przedstawicieli żydowskiej inteligencji mieszkającej w Związku Sowieckim. W Komitecie znalazło się wiele wybitnych postaci świata sowieckiej kultury, m.in. pisarz Ilja Erenburg, Wasilij Grossman, Szachne Epsztein, Icyk Fefer, Salomon Bregman i wiele innych. Komitet miał zorganizować wsparcie dla Sowietów za granicą. Zwrócił się z apelem do Żydów całego świata, wzywając ich do wsparcia walczącego Związku Sowieckiego. W odpowiedzi w USA, Wielkiej Brytanii i innych krajach odbyły się manifestacje solidarności, w wyniku których zapadły decyzje o udzieleniu Sowietom pomocy. Latem 1943 roku za zgodą Stalina w podróż do Ameryki udali się szefowie komitetu: Salomon Michoels i Icyk Fefer. Obaj spotkali się z czołowymi przedstawicielami Żydów w Ameryce i wzięli udział w wiecach poparcia w największych miastach Ameryki.

Z Ameryki Michoels i Fefer udali się do Meksyku, Kanady i Anglii. Wszędzie, gdzie się pojawiali, od razu tworzyły się komitety zbierające pieniądze dla Związku Sowieckiego. W efekcie zachodni Żydzi przekazali Sowietom środki na zakup co najmniej 1000 samolotów, 500 czołgów, żywności i odzieży. Stalin mógł być zadowolony z chytrości swojego planu. Po wojnie Żydowski Komitet Antyfaszystowski stał się ważnym ośrodkiem żydowskiej historii i kultury w Związku Sowieckim. Zajął się również zbieraniem informacji o prześlado-waniach Żydów i o ich oporze w okupowanej Europie. Opublikował nawet „Czarna Księgę” dotyczącą żydowskiej zagłady w Europie Wschodniej. Komitet zaangażował się również w dążenia światowej społeczności żydowskiej do utworzenia w Palestynie żydowskiego państwa. Przewodniczący Komitetu Michoels miał kontakty z najważniejszymi politykami tego tworzącego się państwa. Jednak jego działalność coraz bardziej zaczęła niepokoić Stalina. Gdy informacja o wyjeździe Michoelsa do Mińska trafiła do dyktatora, ten wpadł na kolejny szatański pomysł. Zwrócił się z sekretną prośbą do Ławrientija Canawy – swojego starego znajomego i tak jak on czystego Gruzina – który był wówczas ludowym komisarzem bezpieczeństwa państwowego na Białorusi. Canawa był doświadczonym enkawudzistą, mającym na swoim koncie m.in. „białoruską listę” ofiar Katynia. Gdy w podmoskiewskiej rezydencji Stalin rozmawiał z Canawą, ich rozmowę podsłuchała jego córka.

Swietłana Alliłujewa wiedziała, kogo i czego dotyczy prowadzona przez jca rozmowa, ale wstrząsnęły nią słowa „wypadek drogowy”. Kilka godzin później Canawa postanowił zaprosić Michoelsa na swoją daczę pod Minskiem, aby wydać na jego cześć przyjęcie. Gdy Michoels zjawił się na miejscu razem z jednym z dyrektorów mińskiego teatru, obaj zostali natychmiast uduszeni. Ciała ofiar zostały następnie zmiażdżone przez ciężarówkę, a potem porzucone w jednej z mało znanych uliczek Mińska. Wszystko mogło wyglądać na tragiczny wypadek drogowy.

Farsa Stalina

W marcu 1948 roku sowieckie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego na polecenie Stalina miało oficjalnie „zbadać” sprawę Michoelsa. W trakcie tego „badania” szef resortu bezpieczeństwa Wiktor Abakumow doszedł do wniosku, ze Michoels to niebezpieczny żydowski nacjonalista, który wszedł w zmowę z Amerykanami. Udowodnienie tej tezy nie było nadzwyczaj trudne. Wystarczyło jedynie przyjrzeć się życiorysowi Michoelsa, a ten nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Michoels był członkiem Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego i był w Stanach Zjednoczonych. W umyśle Abakumowa wszystko zamykało się logicznie w żydowski spisek przeciwko sowieckiej władzy. Kilka dni później Abakumow postanowił aresztować poetę Icyka Fefera, towarzysza amerykańskiej podróży Michoelsa. Niebawem okazało się, że Fefer w czasie pobytu w Ameryce podjął współpracę z amerykańskimi tajnymi służbami. Gdy jednak Fefer nie chciał się przyznać do zarzucanej mu winy, został zamordowany w podziemiach moskiewskiego więzienia na Łubiance. Stalin dobrze wiedział, że Michoels interesował się sprawami, które on chciałby osnuć nicią milczenia. Wiedział również, że Michoels od dłuższego czasu usiłował spotkać się z nim, aby poruszyć temat wojennych losów Żydów. Michoels uważał bowiem, że masowy mord na Żydach w czasie wojny może odejść w zapomnienie albo stać się jedynie niewielką cząstką cierpienia wszystkich narodów sowieckich. Chciał, aby tak się nie stało.

W końcu 1947 roku postanowił zwrócić się do szefa sowieckiej propagandy Andrieja Żdanowa, aby ten zezwolił na publikację „Czarnej Księgi” żydowskiego Holokaustu. Ten nie tylko odmówił, ale poinformował o tym Stalina. Właśnie to wzbudziło podejrzliwość dyktatora. W stalinowskiej wizji wojny nie było miejsca na żydowski Holokaust. Nie mógł on stać się częścią historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Mógłby ją tylko przesłaniać.

Żydowski spisek

Kolejne miesiące śledztwa w sprawie Michoelsa i jego kolegów skutkowały aresztowaniami ponad 100 działaczy Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego. W listopadzie 1948 roku Komitet został rozwiązany. Jednak wkrótce żydowski spisek zaczął rozprzestrzeniać się także poza Moskwą. Żydzi w całym Związku Sowieckim zaczęli rozumieć, że nowa polityka idzie od góry, jednak najbardziej niepokoiło ich to, że nikt nie potrafił przewidzieć jej dalszych skutków. Tymczasem sowieckie władze coraz bardziej postrzegały ich jako wrogów sowieckiego państwa i samych Rosjan. Tak czy inaczej w końcu lat czterdziestych Żydzi przestali być godnymi zaufania obywatelami Związku Sowieckiego. Ale najgorzej było wówczas, gdy w grę wchodziły koneksje ze Stanami Zjednoczonymi. Prowadzone przez Abakumowa poszukiwania wśród Żydów amerykańskich szpiegów zaprowadziły go do rodzin członków samego Politbiura.

W styczniu 1949 roku aresztowano żonę Mołotowa, Polinę Żemczużynę – żydówkę z pochodzenia, którą oskarżono o zdradę sowieckiego państwa. Miała ona dopuścić się kontaktów z żydowskimi nacjonalistami pokroju Michoelsa. Mimo że nie przyznała się do winy, została skazana na przymusowe roboty w Kazachstanie. Mołotow zmuszony był potępić małżonkę. Wkrótce też w Moskwie i innych miastach zaczęły odbywać się pokazowe procesy w związku z wykrytym „spiskiem żydowskim”. Jednak nadal wśród skazanych nie było odpowiedniej osobistości, której potrzebował Stalin. Aby to osiągnąć, sowiecki dyktator postanowił wprowadzić do sprawy żydowskiego spisku wątek zabójstwa Rosjan, których poglądy można było uznać za antyżydowskie, oraz wątek tuszowania tych zabójstw przez aparat bezpieczeństwa. W tym właśnie celu Stalin zlecił zamordowanie Aleksandra Szczerbakowa, który wcześniej nadzorował Komitet Michoelsa, oraz członka Politbiura Andrieja Żdanowa. Ich mordercami mianowani zostali: żydowski lekarz Jakow Etinger, który niebawem zmarł w areszcie, i dotychczas kierujący śledztwem w sprawie żydowskiego spisku Abakumow. Ten ostatni miał nie poinformować dyktatora o spisku, bo – jak uznał – Stalin sam w nim uczestniczył.

Projekcję wyobraźni Stalina natychmiast zawarł w raporcie śledczym podwładny Abakumowa Michaił Riumin, który meldował Stalinowi, że „żydowscy terroryści w białych kitlach mordują prominentnych sowieckich komunistów”. Od tego momentu należało jak najszybciej oczyścić aparat bezpieczeństwa z Żydów i poszukać żydowskich lekarzy-zabójców. Riumin rozpętał w Komitecie Bezpieczeństwa antyżydowską czystkę, aresztując wszystkich czekistów, którzy mieli jakiekolwiek związki z Abakumowem. Aresztowano również osoby, które współdziałały z zabójcą Etingerem i w jakikolwiek sposób można je było powiązać ze śmiercią Żdanowa. Jesienią 1952 roku śledztwem objęto kolejną grupę sowieckich lekarzy. Był wśród nich osobisty lekarz Stalina. Na polecenie Stalina ludzi tych tak długo bito, aż dostarczyli zeznań zgodnych z tezami oskarżenia. Mając te zeznania, Stalin mógł 4 grudnia 1952 roku ogłosić, że właśnie wykryto „spisek lekarzy”, w którym czołową rolę odgrywały „osoby narodowości żydowskiej”. Żydowski spisek sięgał apogeum. W styczniu 1953 roku dziennik „Prawda” hucznie obwieszczał, że właśnie ujawniono amerykański spisek zmierzający do wymordowania sowieckiego przywództwa metodami medycznymi. Biorący udział w spisku lekarze byli oczywiście Żydami. Kilka tygodni później na polecenie Stalina zredagowano projekt zbiorowego żydowskiego samooskarżenia, które po podpisaniu przez najbardziej prominentnych sowieckich Żydów miało ukazać się w „Prawdzie”. W oświadczeniu stwierdzono m.in., że „narody Związku Sowieckiego, a przede wszystkim naród rosyjski, ocaliły ludzkość i Żydów”. Od tej pory to stwierdzenie miało być, według Stalina, kanonem sowieckiej wersji historii II wojny światowej. A sam spisek lekarzy uległ wyhamowaniu.

REKLAMA