Antyimigrancka partia w austriackim rządzie Kurza. W sprawie uchodźców będą wzorować się na Polsce i Węgrzech

Sebastian Kurz i Heinz-Christian Strache. Foto: PAP/EPA
Sebastian Kurz i Heinz-Christian Strache. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Austriackim konserwatystom pod przewodnictwem Sebastiana Kurza udało się w piątek osiągnąć porozumienie koalicyjne z antyimigrancką Partią Wolności. Tym samym Austria stała się jedynym państwem zachodnioeuropejskim posiadającym partię o tym charakterze w rządzie koalicyjnym.

Partia Kurza wygrała wybory 15 października między innymi dzięki bezkompromisowemu stanowisku wobec masowej, nielegalnej imigracji, co pokrywało się również ze stanowiskiem Partii Wolności, która otrzymała 26 procent głosów. Kurz nie ukrywał, że jeśli chodzi o sprawę przymusowego lokowania uchodźców w Europie, będzie podzielał i wspierał stanowisko krajów takich jak Polska i Węgry. Słowa dotrzymał.

REKLAMA

„Możemy poinformować, że istnieje turkusowo-niebieskie porozumienie” – powiedział Kurz we wspólnym oświadczeniu dla reporterów z przywódcą Partii Wolności, Heinzem Christianem Strache, odnosząc się do barw obu partii.

Chcemy zredukować obciążenie podatników a przede wszystkim chcemy zapewnić większe bezpieczeństwo w naszym kraju. W tym poprzez walkę z nielegalną imigracją – powiedział Kurz, poruszając kluczowe kwestie dla obu stron.

Strache i Kurz poinformowali, iż szczegóły ich rozmów zostaną przedstawione w sobotę, po spotkaniu z prezydentem Alexandrem Van der Bellenem i dyskusjach z kierownictwem partii.

Kiedy w 2015 roku do Europy przybyło ponad milion uchodźców i imigrantów, Austria przyjęła ponad 1% osób ubiegających się o azyl, co stanowi jeden z najwyższych wskaźników w UE. Wielu wyborców uważa, że ​​ich kraj został opanowany przez nowych przybyszów, a obie strony zobowiązały się do zwalczania powtórnego napływu.

Strache i Kurz zobowiązali się ograniczyć dostęp nowo przybyłych do wielu usług socjalnych przez pierwsze pięć lat pobytu w kraju, a także do zapewnienia uznanym uchodźcom 'lekkiej’ wersji regularnych świadczeń przez pięć lat.

Kanclerz Austrii podkreśla przy tym, że nie zamierza całkowicie odcinać się od Europy, a działania jego rządu będą miały charakter jak najbardziej pro europejski. Nie przewiduje w planach referendum na wzór Brexitu. Nie zamierza jednak powstrzymywać się od krytyki szkodliwych jego zdaniem działań UE.

Zobacz też: To był bardzo zły pomysł. Chciał zapobiec tragedii i uratować kobietę. Sam stał się ofiarą [DRASTYCZNE VIDEO +18]

REKLAMA