Mieszkańcy Brukseli mają dość nigdy nie kończących się budów w mieście, fundowanych przez UE za pieniądze podatników. Urzędnicy za pół miliarda chcą wybudować nową siedzibę parlamentu.
Nowy budynek parlamentu ma stanąć w samym centrum Brukseli w miejsce „starego”, który ma zaledwie 25 i już się rozpada. Stara siedziba kosztowała miliard euro. Teraz ma zastąpić ją nowa konstrukcja, która kosztować będzie blisko 500 milionów.
Ciągle budowy za pieniądze europejskich podatników wywołują w Brukseli chaos. Korki hałas i brud towarzyszą mieszkańcom miasta. Urzędnicy stawiając i przebudowując swe siedziby zupełnie nie liczą się opinią samych brukselczyków.
Zobacz też: Orban: „Nigdy nie przyłożę ręki do tego, by Węgry stały się państwem imigracyjnym.” Zapowiada walkę polityczną z unijnymi instytucjami
– Im zależy tylko na tym, żeby mieć wygodne miejsce dla siebie – mówi Marco Schmitt, brukselski architekt w wywiadzie dla Euroactiv. – Rezultat jest taki, że psują wszystko innym i potwierdzają opinię, że są głusi na opinie mieszkańców miasta i całkowicie oderwani od rzeczywistości.
Unia posiada kilkanaście budynków w Brukseli. Budowa siedziby Rady Europejskiej kosztowała podatników 321 milionów euro, kwatera Komisji Europejskiej zwana „Berlay monstrum” powstała za jedyne 400 milionów.
Nieustanne budowy wywołują w stolicy Belgii ciągłe korki. – Budowy są wszędzie. Zanim się jedna skończy, już druga się zaczyna – skarży się brukselski kierowca autobusu w rozmowie z RT. – W ostatnich lata to stało się już nie do zniesienia. Place budowy są w całym mieście. Mamy tego dość.
Ciągle budowy i marnotrawstwo pieniędzy krytykują też eurosceptyczni politycy. – Są bardziej zainteresowani budową swego super państwa, co oczywiście wymaga wciąż nowych siedzib, niz dobrobytem obywateli Europy – mówi Wiliam Dartmouth z brytyjskiej UKIP.
Zobacz też: Jednak Katalonia nie odzyska niepodległości? Trybunał Hiszpanii zawiesił ustawę o referendum w Katalonii