Co nas czeka w 2018 roku? Nie będzie Manhattanu, nie będzie Żuław, niczego nie będzie

globalne ocieplenie
REKLAMA

W 2018 roku roztopi się Antarktyka, a takie Żuławy i np. Manhattan znajdą się pod wodą. Już lata temu przewidzieli to wybitni naukowcy, a nawet nobliści.

2108 rok ma być rokiem kataklizmu wywołanego globalnym ociepleniem, które teraz zaczyna być nazywane zmianą klimatu, bo się jakoś nie ociepla.

REKLAMA

Lata 80-te ubiegłego wieku cały czas padały „kwaśne deszcze”. Potem była dziura ozonowa wywołana przez lodówki starego typu i spraje do pach.

Teraz mamy globalne ocieplenie, które w tym roku spowoduje całkowite roztopienie się Arktyki.

Woda z topniejących lodów wleje się do oceanów i mórz, więc ich poziom się podniesie i zatopi taki np. Manhattan, albo Żuławy.

Już w 1988 roku przewidywał to James Hansen, wówczas dyrektor w Goddard Institute for Space Studies (GISS) należącym do Narodowej Agencji badań Kosmicznych (NASA).

Mówił o tym występując przed amerykańskim Kongresem (o Żuławach akurat nie wspominał). Stwierdził też, wtedy, że na Manhattanie będą większe korki, no bo jak część ulic już będzie pod wodą, to te wszystkie samochody będą jeździły po tych, które nie zostały zatopione.

W restauracjach zaś woda pitna będzie podawana tylko na specjalne życzenie

Z tego punktu widzenia zrozumiałe jest, iż na Manhattanie buduję się coraz wyżej. Trumpowi jakoś się upiecze, bo on swoje M-68 ma na 72 piętrze.

Zobacz też: „Korona Królów” – najnowszy hit czy kit TVP1? „Ten serial będzie królem . memów” [KOMENTARZ]

Podobne widzenia i to wielokrotnie, miał niejaki Al Gore, były wiceprezydent USA. Za swe wróżby dostał nawet Pokojową nagrodę Nobla.

Gore podawał wiele terminów zniknięcia Arktyki i zatopienia części świata. Terminy te kilka razy przekładał, ale 2018 to już ostateczny.

Woda z tej całej Arktyki podniesie poziom oceanów i mórz. Nie bardzo wiadomo jak ma się to stać, no chyba, że Gore i Hansen odwołali prawo Archimedesa. Jak wiemy większość lodu arktycznego – jakieś 80% znajduje się pod wodą, a sam lód ma większą objętość niż woda z której powstał.

O tym to wie akurat każdy kto ma letni domek, albo samochód z chłodnicą jeszcze na wodę. Jak tej wody na mróz nie spuści, to mu rury rozsadzi.

Z tego raczej wynika, że ani Gore, ani uczony z NASA takiego domku, czy samochodu nie mają.

Tak, czy owak wypatrujmy pilnie, czy aby ta Arktyka nie zniknęła. Jakby co, to poinformujemy. Nie narazimy naszych Czytelników na nieprzyjemności.

W 2016 roku Kanadyjczycy z tamtejszej filii firmy Greenpeace postanowili udowodnić, że ta cała Arktyka już się tak roztopiła, że da się przepłynąć z Kanady do Skandynawii wzdłuż północnych wybrzeży Rosji.

Wycieczka się jednak nie udała. Utknęli skuci lodem i pomógł im dopiero rosyjski lodołamacz.

Zobacz też: Day after – światowy dzień kaca giganta. Jak go przetrwać? Prezentujemy najlepsze sposoby

REKLAMA