Amerykański informator w szeregach niemieckiej FDP

REKLAMA

Sensacją dnia w Niemczech stało się – 1 i 2 grudnia – odkrycie cichego współpracownika służb dyplomatycznych USA wśród kierownictwa współrządzącej w RFN partii – FDP. Kierownik gabinetu przewodniczącego liberałów, obecnego wicekanclerza rządu i szefa MSZ – Guido Westerwellego – okazał się informatorem władz w Waszyngtonie.

41-letni Helmut Metzner kontaktował się wielokrotnie z pracownikami ambasady USA w Berlinie i przekazywał im wiele poufnych informacji. Te jego informacje i relacje znalazły się w ujawnionych przez portal WikiLeaks tajnych depeszach amerykańskiego ambasadora. Relacjonując sytuację polityczną w RFN po ostatnich wyborach do Bundestagu (w końcu września ub. roku), ambasador Murphy powoływał się w swoich depeszach do Waszyngtonu na liczne i wiarygodne informacje od „młodego i ambitnego” członka FDP, który „chętnie odczytywał nam swoje osobiste notatki z rozmów politycznych”.

REKLAMA

„Będąc pod wrażeniem swej roli protokolanta koalicyjnych negocjacji, przekazywał nam swoje obserwacje i notatki (…) oraz oferował kopie dokumentów” („Frankfurter Allgemeine Zeitung”). Po ujawnieniu jego osoby przez media Metzner został natychmiast odwołany z zajmowanych stanowisk (do początku grudnia br. uczestniczył też od ponad roku w naradach prezydium zarządu FDP). Przyznał, że kontaktował się z ambasadą USA, którą od września ub. roku informował przede wszystkim o przebiegu rozmów w sprawie utworzenia rządowej koalicji chadeków i liberałów (był oficjalnym protokolantem podczas ważnych, pięciotygodniowych rozmów liderów partii). Po wybuchu skandalu władze FDP wszczęły partyjne dochodzenie, które rzekomo wykazało, iż Metzner nie przekazywał jednak Amerykanom faktycznie ważnych i tajnych informacji państwowych. A kontaktując się z dyplomatami USA, wykonywał swoją pracę jako kierownik partyjnej komórki odpowiedzialnej za kontakty zagraniczne.

W związku z tym władze partii zapowiedziały, że nie zostanie on całkiem zwolniony z pracy w aparacie FDP, lecz jedynie przeniesiony na inne, niższe stanowisko – za niedyskrecję. Inne zdanie na ten temat mają niektórzy niemieccy komentatorzy prasowi i specjaliści. Podkreślają, że Metzner gorliwie przekazywał funkcjonariuszom USA liczne dokumenty, ich kopie i własne notatki oraz obszernie informował Amerykanów o wielu sprawach. Twierdzą, że w istocie był on amerykańskim agentem i za to powinna go spotkać surowa kara – co najmniej partyjna i polityczna.

REKLAMA