Francuski, gigantyczny kondom zniszczony

REKLAMA

W rządzonym przez czerwoną koalicję socjalistyczno-komunistyczną miasteczku Taverny w departamencie Val-d’Oise na stojący w centrum obelisk naciągnięto olbrzymią, 11-metrową prezerwatywę.

Rzecz działa się pod koniec 2006 roku i chodziło podobno o „walkę z AIDS”. Jednak miejscowy działacz Frontu Narodowego i miejski radny Aleksander Simonnot nie zdzierżył i kondoma-giganta zniszczył. Sprawcę szybko ustalono i sprawa ciągnęła się miesiącami. Władze miasta oszacowały straty na… 9 tysięcy euro!

REKLAMA

Sąd dorzucił tysiąc euro grzywny za wandalizm i Simonnot został skazany na zapłacenie w sumie 10 tysięcy. Autor zniszczenia prezerwatywy oświadczył jedynie, że w ten sposób stracił całkowicie szacunek dla francuskiego wymiaru sprawiedliwości, bo na ławie oskarżonych powinni się znaleźć raczej… pomysłodawcy skandalicznego pomysłu nakładania kondoma na miejski pomnik.

Zapowiedział też, że jeśli prezerwatywa pojawi się znowu, jest gotowy swój czyn powtórzyć! Życzymy odwagi!

REKLAMA