Francuskie władze mogą karać za noszenie burki

REKLAMA

Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) potwierdził, że stosowany we Francji zakaz zakrywania twarzy w miejscach publicznych jest zgodny z prawem. W ten sposób Trybunał odrzucił skargę Francuzki pakistańskiego pochodzenia, która poskarżyła się, że po wejściu w życie prawa nie może nosić burki. Wyrok mówi, że francuskie władze mają prawo ustanawiać warunki współżycia społecznego i dysponują tu „szerokim marginesem” działania.

Prawo to wprowadzono w październiku 2010 roku i było ono pierwszym tego typu uregulowaniem w Europie. Za zasłanianie twarzy grozi 150 euro grzywny, ewentualnie skierowanie na tzw. staż obywatelski. Oficjalnie zakaz nie ma nic wspólnego z islamem i dotyczy także np. spacerujących w kasku po ulicy motocyklistów, ale trudno wyobrazić sobie, by to właśnie ich miano kierować na obywatelską reedukację o „republikańskich wartościach”.
Obecnie tylko Francja i Belgia stosują zakaz noszenia burek i nikabów w miejscach publicznych. Wcześniej, bo w 2004 roku, nad Sekwaną wprowadzono już zakaz noszenia islamskich chust w szkołach, ale do dziś istnieją problemy z konsekwentnym egzekwowaniem tego prawa. Belgowie zakaz noszenia burek wprowadzili w lipcu 2011 roku. Kara za jego złamanie wynosi tam 137,5 euro lub od jednego do siedmiu dni aresztu. Zakaz obejmuje ulice, parki, obiekty sportowe, kulturalne i urzędy.

REKLAMA

W innych krajach UE takich zakazów praktycznie nie ma. W Holandii pomysł odrzucono w roku 2012. Włochy i Hiszpania mają pewne lokalne rozwiązania. Burki podciąga się czasami pod ogólne prawo zakazujące zakrywania twarzy, w Hiszpanii pod „noszenie ostentacyjnych symboli religijnych”. W kilku miastach hiszpańskich usiłowano wprowadzić konkretny przepis o zakazie burek, ale Rada Konstytucyjna te pomysły zakwestionowała. Pewne ograniczenia obowiązują też w niektórych landach Niemiec (sześć z nich zakazało noszenia burek).

REKLAMA