Idzie wojna? Szwedzi szkolą miliony obywateli jak postępować w razie jej wybuchu. „Ataku zbrojnego na Szwecję nie można wykluczyć”

Idzie wojna? Władze Szwecji po raz pierwszy od ponad pół wieku przygotowują broszurę informującą mieszkańców, jak postępować w razie wybuchu wojny/ Twitter/ wikicommons
Flaga Szwecji i Władimir Putin. Foto: Twitter/ wikicommons
REKLAMA

Idzie wojna? Władze Szwecji po raz pierwszy od ponad pół wieku przygotowują broszurę informującą mieszkańców, jak postępować w razie wybuchu wojny – podaje w środę „Financial Times”, podkreślając, że w kraju tym rosną obawy przed agresją ze strony Rosji.„Ataku zbrojnego na Szwecję nie można wykluczyć.”

W książeczce, która ma być wysłana do ok. 4,7 mln gospodarstw domowych, będzie wyjaśnione, „jak obywatele mogą uczestniczyć w „obronie totalnej” w czasie wojny oraz jak zapewnić potrzeby podstawowe, jak woda, jedzenie czy ogrzewanie” – czytamy w „FT”.

REKLAMA

Czytaj też: Atak nietoperza na bezbronne dziecko. Nie żyje 6-latek. Ojciec popełnił błąd

W broszurze będzie mowa także „o innych zagrożeniach, jak cyberataki, terroryzm czy zmiany klimatyczne” – informuje brytyjski dziennik.

-„Książeczka o roboczym tytule „W przypadku kryzysu lub wojny” zostanie opublikowana w maju – przekazuje „FT”.

– „Ostatni raz dokument taki rozdano mieszkańcom w 1961 r., choć późniejsze wersje wydawano na użytek wewnętrzny rządu do 1991 r.”.

Gazeta podkreśla, że „publikacja pojawia się w czasie, gdy w Szwecji coraz głośniejsza staje się debata na temat obrony i bezpieczeństwa, zagrożenia ze strony Rosji oraz ewentualnego przystąpienia do NATO”.

Cytowana przez „FT” szefowa projektu w szwedzkiej agencji ds. obrony cywilnej Christina Andersson podkreśliła, że „każde społeczeństwo musi być przygotowane na konflikt, nie tylko militarny”.

-„Nie używaliśmy takich słów, jak obrona totalna lub stan gotowości od 25-30 lat, czy nawet więcej. Więc wiedza w społeczeństwie jest niewielka” – dodała.

„FT” przypomina, że „Szwecja zareagowała na koniec zimnej wojny, stosując tzw. „pokojową dywidendę”, czyli zmniejszając wydatki na obronę. „Ale po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. – czytamy – i kilku niedawnych wizytach obcego lotnictwa czy okrętów podwodnych w szwedzkiej strefie ekonomicznej, władze zmieniły kurs”.

„Od 2014 roku Szwecja zwiększyła wydatki na cele wojskowe, wznowiła pobór do armii i ponownie, pierwszy raz od dekady, rozmieściła na Gotlandii na Morzu Bałtyckim wojsko. W zeszłym roku przeprowadziła największe od 23 lat ćwiczenia obrony” – czytamy.

Dziennik zauważa ponadto, że w Szwecji trwa jednocześnie spór dotyczący zagrożenia ze strony Rosji. „W grudniu komisja obrony, międzypartyjny organ pomagający w kształtowaniu polityki rządowej, napisała, że ataku zbrojnego na Szwecję nie można wykluczyć” – wskazuje „FT”.

„Ale kilku ministrów centrolewicowego rządu mówiło w ostatnim tygodniu, że atak jest mało prawdopodobny, co spowodowało gniew w kręgach zajmujących się obroną” – pisze dziennik.

Czytaj też: Tajemnicze kręgi w lasach pod Olsztynem. Kto pomoże rozwiązać zagadkę? [GALERIA]

Wolność24/ PAP/ Financial Times

REKLAMA