Muzułmanie zaludniają Rosję

REKLAMA

Wszystkie próby zatrzymania katastrofy demograficznej w Rosji podjęte w minionych latach zawiodły lub okazały się niewystarczające. Liczba mieszkańców Federacji Rosyjskiej wciąż spada. Według wstępnych wyników „ogólnorosyjskiego spisu ludności” przeprowadzonego w od 14 do 25 października minionego roku, liczba mieszkańców Rosji w porównaniu z poprzednim spisem z 2002 roku zmniejszyła się o 2,2 miliona i wynosi obecnie 142 miliony 905 tysięcy. Zmniejszenie liczby ludności Rosji nastąpiło wskutek większej liczby zgonów niż urodzin. Spadek byłby jeszcze wyższy, gdyby nie dzietność zamieszkujących Federację narodów nierosyjskich, przewyższająca pięciokrotnie dzietność etnicznych Rosjan. Prym wiodą tu oczywiście muzułmanie, stanowiący 20 proc. mieszkańców Rosji.

Wśród muzułmanów kaukaskich, głównie Czeczenów, można mówić nawet o eksplozji demograficznej. Czeczenia nie tylko odrobiła wszystkie straty ludnościowe będące następstwem dwóch wojen, ale zwiększyła swój potencjał demograficzny. O ile po drugiej wojnie czeczeńskiej liczba mieszkańców republiki wynosiła 0,5 mln, to obecnie dwa razy tyle!

REKLAMA

Podobny „optymizm demograficzny” występuje też w Inguszetii, Dagestanie i Tatarstanie! Dla patriarchy Moskwy i całej Rusi musi być też szokiem fakt, że Moskwa – trzeci Rzym i stolica Świętej Rusi – staje się powoli muzułmańskim miastem. O ile w końcu XX wieku zamieszkiwało ją 800 tys. muzułmanów, to obecnie… 2 miliony.

Z rezultatów ostatniego spisu wynika, że wciąż wyludnia się również rosyjska wieś. Rdzenna Ruś, czyli tereny położone wokół stolicy w promieniu kilkuset kilometrów, staje się powoli ludnościową czarną dziurą. Centralny Okręg Federalny nadal pozostaje najludniejszy, ale wynika to z jego urbanizacji i z faktu, że na jego terenie znajduje się stolica Federacji. Dzięki niej zwiększył on liczbę ludności w porównaniu z poprzednim spisem o 1,2 procent. Drugim okręgiem federalnym, który odnotował przyrost liczby obywateli, był Okręg Północnokaukaski.

Dzięki muzułmanom liczba ludności wzrosła tam o 6,3 procent. O 6 proc. zmalała liczba mieszkańców w Dalekowschodnim Okręgu Federalnym. Obecnie zamieszkuje go tylko 6291 tys. osób. Największy spadek populacji spis odnotował jednak w europejskiej części Rosji, bo w Okręgu Komi-Permiackim. Liczba mieszkańców zmniejszyła się tam o 14,6 procent! Swoją pozycję obroniły okręgi Nadwołżański i Syberyjski, zajmujące odpowiednio drugie i trzecie miejsce pod względem liczby ludności.

W rozbiciu na obwody sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Aż 63 podmioty federacji, czyli obwody, kraje i republiki, odnotowały zmniejszenie ludności. Tylko w 20 liczba mieszkańców wzrosła. W całej Rosji jest ponad 55 tysięcy opuszczonych wsi i miasteczek. O ile jednak z poprzedniego spisu ludności wynikało, że problem ten dotyczył głównie Syberii i Dalekiego Wschodu, to obecnie opuszczone osiedla są już w europejskiej części Rosji.

W Rosji nadal utrzymuje się tendencja nadumieralności mężczyzn, w związku z czym ich liczba systematycznie spada. O ile w 2002 roku stanowili oni 46,6 proc. ludności, to obecnie 46,3 procent. Ogółem żyje ich w Rosji 66.205 tys. podczas, gdy kobiet jest o ponad 10 mln więcej, bo 76.700 tysięcy.

Wyniki ostatniego spisu świadczą, że pod względem demograficznym Rosja wciąż znajduje się na równi pochyłej, a jej społeczeństwo jest chore. Utrzymująca się zapaść demograficzna jest bowiem objawem choroby, która toczy kraj. W zasadzie jest to nie jedna choroba, ale cały zespół chorób. Można nawet powiedzieć, że mamy do czynienia z syndromem rosyjskim. Należą do niego: „alkoholizm, narkomania, HIV, aborcja, rozwody, ubóstwo, złe odżywianie, skażenie środowiska, choroby psychiczne i zła opieka medyczna”.

Powoduje on degradację narodu rosyjskiego i nawarstwianie się w nim szkodliwych mutacji i niepełnowartościowego materiału genetycznego. Władze doskonale zdają sobie sprawę z tego stanu rzeczy. Liczyły, że negatywną tendencję przełamie ustawa o kapitale rodzinnym. Na jej mocy każda Rosjanka rodząca drugie lub kolejne dziecko miała otrzymywać bon o wartości 10 tys. dolarów, który mogła wykorzystać na kształcenie dzieci, remont lub kupno mieszkania bądź wpłatę na fundusz emerytalny. Bony te rodzice dziecka mieli otrzymywać po osiągnięciu przez dziecko trzeciego roku życia, aby uniknąć szybkiego oddawania dzieci do adopcji lub domów dziecka. Ponadto matka przez półtora roku po urodzeniu dziecka miała otrzymywać zasiłek wychowawczy w wysokości jednej trzeciej średniej pensji.

Rozwiązania te były adresowane do 12 mln rosyjskich kobiet w wieku od 20 do 29 lat, w największej mierze przyczyniających się do zwiększenia przyrostu naturalnego. Jak dotąd nie spełniły swojego zadania. Rosyjskie kobiety nie chcą rodzić nowych dzieci. Same bodźce finansowe nie są ich w stanie do tego zachęcić. Liczba zawieranych małżeństw jest wciąż mniejsza od liczby rozwodów. Jest to efekt nie tylko ich decyzji, ale również przeciętnie niskiej społecznej i biologicznej wartości mężczyzn. Wiele Rosjanek najzwyczajniej nie może też znaleźć męża. Co trzecia mieszkanka Moskwy w wieku od 25 do 50 lat żyje samotnie. Z przyrostu demograficznego muzułmanów w Moskwie można domniemywać, że osobami samotnymi są głównie etniczne Rosjanki….

REKLAMA