Marynarze atomowego okrętu podwodnego HMS Viligant zażywali narkotyki. Wynik testów na obecność środków odurzających nie pozostawił żadnych złudzeń. Dziewięciu członków załogi raczyło się kokainą. Zostali zwolnieni ze służby. To nie jedyna afera, w którą zamieszany jest okręt stanowiący trzon brytyjskiego systemu odstraszania nuklearnego.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony podało, że dziewięciu członków załogi zostało wydalonych z szeregów Royal Navy, po tym, jak okazało się, że brali kokainę.
Jak stwierdzono w komunikacie, ze względu na wysokie standardy, jakie muszą spełniać marynarze, dowództwo nie mogło dalej tolerować ich obecności na okręcie.
Sprawa jest o tyle bulwersująca, że doszło do niej na pokładzie atomowego okrętu podwodnego, który ma na pokładzie broń atomową.
HMS Viligant przenosi międzykontynentalne rakiety balistyczne UGM-133 Trident II. Każdy z nich może być uzbrojona od 8 do 12 głowic termojądrowych.
Taki ładunek jest wystarczający, by przykładowo zniszczyć w jednym momencie wszystkie duże miasta w Polsce. HMS Viligant należy do klasy okrętów Vanguard. Wraz z trzema innymi jednostkami tego typu jest odpowiedzialny za nuklearne odstraszanie Wielkiej Brytanii.
Narkotyki to nie jedyny problem załogi atomowego okrętu. Kapitan statku został zwolniony ze służby z powodu jak to określono, „niewłaściwej relacji” z jednym z członków załogi.
W obu sprawach nie podano więcej szczegółów. Afery wskazują na rozprężenie dyscypliny w jednostkach przenoszących najgroźniejszą broń, jaką posiada Wielka Brytania.
Źródło: BBC