Niemcy chcą wszystkich szpiegować. Każdy smartfon, laptop czy telewizor podłączony do internetu ma być dostępny dla służb

Angela Merkel. Foto: PAP/EPA
Angela Merkel. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Niemcy planują stworzenie regulacji prawnych, które będą zmuszać producentów sprzętu elektronicznego do wbudowywania tzw. tylnych drzwi w urządzenia. Mają one umożliwiać organom ścigania i służbom łatwiejszy dostęp do danych na potrzeby czynności śledczych.

Propozycje zmian prawnych obejmą wszystkie produkowane współcześnie urządzenia elektroniczne, np. telefony, samochody, komputery, urządzenia Internetu Rzeczy, a także wiele innych.

REKLAMA

Według informacji podawanych przez niemieckie media, proponowane zmiany prawne mają być dyskutowane w bieżącym tygodniu.

Zobacz też: Niewiarygodne! Zabójca antyterrorysty to Łukasz W., na którego leczenie zbierała cała Polska

Głównym architektem i zwolennikiem nowelizacji prawa jest minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere, który w swojej argumentacji na ich rzecz powołuje się przede wszystkim na trudności w prowadzeniu czynności dochodzeniowych, które raportują służby oraz organy ścigania.

Czynności mają dotyczyć przede wszystkim spraw związanych z przeciwdziałaniem terroryzmowi oraz innych poważnych przestępstw.

Zdaniem de Maiziere’a, policja ma znacznie utrudnione prowadzenie dochodzeń ze względu na ostrzeżenia, które urządzenia wysyłają do swoich właścicieli w chwili nawet nieudanych prób rozpoczęcia czynności przez funkcjonariuszy.

Jak twierdzi niemiecki minister, firmy technologiczne mają „obowiązek prawny” wprowadzenia „tylnych drzwi” umożliwiających służbom obejście zabezpieczeń urządzeń. Chce on także skłonić przemysł technologiczny do udostępnienia „protokołów z tworzenia oprogramowania” dla celów przyszłych analiz.

Wprowadzenie tego rodzaju klauzuli może prowadzić do zmuszania w przyszłości firm do ujawniania szczegółów np. stosowanych przez nie metod szyfrowania komunikacji.

Zobacz też: Dramatyczne nagranie. Mikołaj z elfem rozwalili się na drzewie. Prezentów nie będzie [VIDEO]

Niemcy chcą również wprowadzenia prawa podobnego do tego, które dyskutowane jest w Stanach Zjednoczonych. Chodzi o możliwość zdalnego hakowania dowolnego komputera w ramach prowadzonych przez służby czynności dochodzeniowych. Zdaniem ministra spraw wewnętrznych Niemiec, „ważna jest możliwość wyłączenia prywatnych komputerów w razie kryzysu”. Chodzi tu według niego m.in. o ataki botnetów.

Aktywiści na rzecz prywatności wskazują na zagrożenia związane z nowymi propozycjami prawnymi. Ich zdaniem, państwo niemieckie próbuje uzyskać kontrolę nad całością ruchu internetowego, a także mieć wgląd w komunikację wszystkich użytkowników internetu. (PAP)

Zobacz też: Sensacja! Rosja wykluczona z igrzysk olimpijskich. Reprezentanci tego kraju będą mogli startować pod neutralną flagą

REKLAMA