Niemieccy Zieloni za podwyżką podatków, aby „pomóc w przywróceniu sprawiedliwości społecznej”

REKLAMA

Zakończył się przedwyborczy zjazd niemieckich Zielonych. Ta ważna lewicowa partia współrządzi m.in. w trzech dużych i ważnych landach na zachodzie Niemiec. A jesienią tego roku może okazać się decydująca dla przyszłego układu rządowego w Niemczech. Podczas swego zjazdu Zieloni przecięli wiosenne spekulacje prasowe o ich ewentualnej powyborczej koalicji z chadekami (ci od Merkel, tzw. prawica). Oficjalnie zapowiedzieli, że po wyborach do Bundestagu (22 września) utworzą wspólny rząd z SPD (socjaldemokrajca) i podniosą podatki od „najbogatszych obywateli”. Ma to rzekomo „pomóc w przywróceniu sprawiedliwości społecznej”.

Na berlińskim zjeździe Zielonych ponad 800 ich delegatów jednomyślnie przyjęło wyborczy program zatytułowany „Czas na zieloną rewolucję”. Jego ideologicznym jądrem jest projekt znacznego zwiększenia podatkowych obciążeń obywateli najlepiej zarabiających „w celu uzyskania dodatkowych środków na oświatę i programy socjalne – bez dalszego zadłużania państwa”

REKLAMA

Wg „czerwonych” z partii Zielonych, dla podatników zarabiających powyżej 80 tys. euro rocznie podatek dochodowy powinien wzrosnąć z obecnych 42 do 49 procent. Jednocześnie miałaby ulec zwiększeniu kwota wolna od podatku – z poziomu obecnych 8130 do 8700 euro. Natomiast obywatele, których majątek przekracza milion euro, musieliby płacić dodatkowy haracz na rzecz (żarłocznego socdemokratycznego) państwa – w wysokości 1,5 proc. wartości ich majątku. Autorzy tych „postępowych” pomysłów szacują, że w ciągu 10 lat po wprowadzeniu tych wyższych podatków do kasy państwa wpłynęłoby z tego tytułu rzekomo aż ok. 100 mld euro. Akurat!

Program Zielonych przewiduje ponadto podwyżkę podatków od spadków oraz zniesienie możliwości wspólnego opodatkowania i wspólnego rozliczania się małżonków.

Należy dodać, że Zieloni domagają się nie tylko, już od końca lat siedemdziesiątych, totalnego zakazu energetyki jądrowej i zwiększenia udziału energii z tzw. źródeł odnawialnych do poziomu co najmniej 50 proc., ale też m.in. zrównania „praw” i przywilejów par homoseksualnych ze wszystkimi prawami przysługującymi normalnym małżeństwom i rodzinom. A także np. obniżenia (nie tylko w Niemczech) wieku wyborczego do lat 16 (!), całkowitego zakazu eksportu niemieckiej broni oraz administracyjnego ograniczenia podwyżek czynszów za mieszkania w prywatnych budynkach. Jednym słowem: chcą socjalizmu nie tylko bardziej „zielono-czerwonego”, ale też bardziej homo-dewianckiego.

REKLAMA