Protest po śmierci dzieci, które spłonęły żywcem. Doszło do regularnych starć z policją [VIDEO]

REKLAMA

Ponad 30 policjantów odniosło w środę obrażenia w wyniku starć z protestującymi w Odessie, na południu Ukrainy, którzy domagali się zmiany władz miasta po pożarze w jednym z ośrodków wypoczynkowych, gdzie w sobotę zginęło troje dzieci w wieku od 8 do 12 lat.

W proteście przed siedzibą władz miasta wzięło udział około 500 osób – podał lokalny portal Dumskaja. Apelowali oni do prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki o rozwiązanie rady miejskiej oraz żądali ustąpienia mera Odessy Hennadija Truchanowa.

REKLAMA

„Jeśli to nie nastąpi, sami wyniesiemy tych złodziei i bandytów z tego budynku” – mówili protestujący, cytowani przez agencję Interfax-Ukraina.

Według portalu Dumskaja uczestnicy akcji to członkowie prawicowego Korpusu Narodowego i nacjonalistycznej partii Swoboda oraz weterani walk z prorosyjskimi separatystami w Donbasie.

Czytaj też:  Ciężko to oglądać. Opiekunka ciska dzieckiem jak workiem kartofli! Wszystko nagrała zaniepokojona matka dziecka [Wstrząsające VIDEO]

Po kilku godzinach protestujący opuścili plac przed radą miejską, lecz zagrozili, że wkrótce tam wrócą.

Premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman nazwał w sobotę tragedią śmierć trzech dziewczynek na obozie i zapewnił, że winni tego zostaną ukarani.

Pierwszy protest w Odessie odbył się kilka godzin po pożarze.

Na obozie przebywały dzieci z ubogich rodzin. Ogień pojawił się w dwukondygnacyjnym drewnianym budynku w nocy z piątku na sobotę.

Przeczytaj też: Prześladowana przez lewackie władze Norweżka złożyła już wniosek azyl w Polsce. Prawnicy Ordo Iuris chcą pomóc jej i jej dziecku

Przyczyny pożaru są badane, jednak już dziś wiadomo, że nie działała w nim sygnalizacja przeciwpożarowa, która została wcześniej odłączona.

REKLAMA