W odmętach lewackiego szaleństwa. Tysiące aresztowanych w Wielkiej Brytanii za komentarze w sieci. Liczba zatrzymanych wzrosła o 900 procent

REKLAMA

Szokujące dane ujawnił brytyjski dziennik Times. W 2016 roku aresztowano w Wielkie Brytanii 3395 osób za „niewłaściwe” wpisy w sieci.

Dziennik uzyskał dane o aresztowaniach na podstawie Aktu o Wolności Informacji. 3395 Brytyjczyków został aresztowanych w 2016 roku za wywoływanie 'niepokoju” „dyskomfortu” , czy „strachu’ u odbiorców ich wpisów w mediach społecznościowych.

REKLAMA

To oznacza, że brytyjska policja co 9 godzin aresztuje kogoś za to, co pisze w mediach społecznościowych.

To efekt działania aż 29 agencji i instytucji rządowych zajmującej się inwigilacją Brytyjczyków w sieci.

W rzeczywistości liczba aresztowanych może być jeszcze wyższa, gdyż 13 jednostek policyjnych odmówiło dostarczenia danych.

Tylko w przypadku jednej jednostki policji – West Midlands Police, liczba zatrzymanych i aresztowanych tzw. trolli internetowych wzrosła w ciągu 2 lat aż o prawie 900 procent (877 – Red.).

W przypadku połowy zatrzymań nie dochodzi do procesu. Zarzuty są wycofywane w trakcie śledztwa, zanim prokuratorzy sporządzą akt oskarżenia.

Wielu ekspertów wskazuje, iż świadczy to o niezwykłej nadgorliwości organów ścigania, które bardzo ostro reagują na każdy przejaw „niepoprawności” w sieci.

Zobacz też: Broń ratuje życie. Ten mężczyzna i jego wnuczka są na to najlepszym przykładem. Ich historię trzeba pokazywać przeciwnikom liberalizacji

Jakby tego było mało w ubiegłym tygodniu Amber Rudd, minister spraw wewnętrznych zapowiedziała powołanie specjalnej jednostki zajmującej się tylko tropieniem autorów wpisów w sieci.

Tylko sama policja londyńska – Metropolitan Police dokonała w 2016 roku zatrzymań i aresztowań 867 autorów wpisów. Jak wskazuje Jim Killock, szef organizacji Open Rights Group zatrzymano wiele osób, które w żaden sposób nie skrzywdziły innych, nikogo nie zaatakowały, ani nikomu nie groziły.

To jest tym bardziej szokujące, iż policja ignoruje całkowicie wpisy, których autorami są muzułmanie.

Niejaka Nadia Chan, która określa się jako islamistka i jest autorką rasistowskich wpisów nie tylko nie była ścigana, ale stała się gościem w mediach  brytyjskich mediach. O mieszkańcach Izraela pisała, że to są „pasożyty”, o białych jako o „świniach” „mdłych sukach, bez historii i kultury – potomkach jaskiniowców„.

Chan publicznie w irańskiej telewizji pochwalała ataki terrorystyczne, ale nie spotkała się z żadną reakcją policji, mimo iż ta otrzymała tysiące zgłoszeń o jej wypowiedziach. Policja stwierdzała, że nie przyjmie żadnych skarg, o ile nie zostaną one zgłoszone osobiście.

Podobną obojętność wykazano wobec zmiennopłciowego i zmiennorasowego modela/modelki Munroe Bergdorf. Bergdorf, który był białym mężczyzną, a „stał się” murzynką,  goszcząc w programie BBC powiedział/a, że „biała rasa jest najbardziej brutalną i okrutną siłą jaka występuje na Ziemi„, co ewidentnie łamało brytyjskie przepisy o „mowie nienawiści i podsycaniu rasowej nienawiści”.

Zobacz też: Seks, polityka, Hollywood i załgana Hillary Clinton

REKLAMA