Imigranci krążą po Morzu Czarnym niczym „latający holender”. Nie chcą ich w żadnym porcie

REKLAMA

12 nielegalnych imigrantów, którzy dostali się na pokład promu Kaunas Seaways od miesiąca krąży po Morzu Czarnym. Żadne państwo nie chce ich przyjąć.

Imigranci ponad miesiąc temu w porcie w Istambule dostali się na pokład promu należącego do duńskiej firmy DFDS, ale pływającego pod litewską banderą. Statek Kaunas Seaways wykonuje rejsy pomiędzy Turcją, a Czarnomorskiem na Ukrainie.

REKLAMA

W trakcie rejsu ich obecność została odkryta przez załogę. Gdy prom zawinął do Czarnomorska ukraińskie władze odmówiły im zejścia na ląd.

Wykonali więc kurs powrotny do Istambułu. Turcja jednak też nie wpuściła ich do siebie, choć imigranci twierdzą, że to właśnie w ich porcie ukrywając się naczepach samochodowych nielegalnie się zaokrętowali. Turcy twierdzą, że wcale nie u nich, ale np. może właśnie w ukraińskim Czarnomorsku.

12 imigrantów to sami młodzi mężczyźni, którzy twierdzili, że są Palestyńczykami. Sprowadzeni specjaliści rozpoznali, że pochodzą z Algierii i Maroka. – No właśnie – mówią Turcy. – Wcale nie są z Palestyny i wcale nie weszli na pokład w Istambule.

Statek wyczarterowany liniom UkrFrerry musi jednak zarabiać i nie może w porcie czekać na rozwiązanie sytuacji. Popłynął więc w kolejny już rejs z Istambułu do Czernomorska z imigrantami na pokładzie.

Zobacz też: Nowe zarzuty dla bandy z Rimini? Ofiary rozboju rozpoznają sprawców

W rozmowy, o tym co zrobić z nielegalnymi imigrantami zaangażowanych jest już kilka państw. Duńczycy – statek należy do ich firmy DFDS, Litwini – prom pływa pod ich banderą, Turcja i Ukraina, pomiędzy których portami krążą imigranci, oraz Bułgaria i Rumunia, które też ich nie chcą przyjąć, choć prawdopodobnie do nich właśnie próbowali się dostać Algierczycy i Marokańczycy. Kursując pomiędzy Turcją a Ukrainą statek zawija do portów w Bułgarii i Rumunii.

Niestety, nikt nie chce ich przyjąć. Turcja chce zobaczyć dowody na to, że zostali zaokrętowani w Turcji, a takowe nie istnieją, bo na pokład dostali się, ukrywając się w naczepach. Do tej pory wciąż nie ma rozwiązania” – wyjaśnia Niels Smedegaard, szef DFDS. – Ukraina nie chce ich przyjąć, a prośby do Bułgarii i Rumunii też okazały się bezowocne.

Tymczasem imigranci podróżujący w kółko pomiędzy Istambułem, a Czarnomorskiem stali się coraz bardziej agresywni i nieznośni. W trakcie ostatniego rejsu zaczęli stanowić zagrożenie dla pasażerów i załogi. Próbowali podpalić prom i zniszczyć go. Ochrona promu zamknęła ich więc w jednym pomieszczeniu. Załoga dostarcza im jedzenie, napoje oraz leki.

Zobacz też: Zagrożenie pogodowe na wyspach. Sztorm Aileen uderzy w Wielką Brytanię. Służby ostrzegają: nie wychodźcie z domów!

Źródło: Promy Skat

REKLAMA