Izraelski polityk nałgał? Jego babka nie została zabita przez Polaków. Nawet nie była w Polsce i przeżyła wojnę

REKLAMA

Portal wpolityce.pl postanowił sprawdzić, czy rzeczywiście babcię izraelskiego polityka Jaira Lapida zamordowali Polacy, tak jak o tym pisze. Okazało, że Lapid najprawdopodobniej łże.

Jair Lapid poseł do Knesetu i były minister spraw zagranicznych opublikował oszczerczy tweet na temat „polskich obozów śmierci”.

REKLAMA

Politykowi nie spodobała się przyjęta przez Sejm ustawa o karaniu za kłamliwe i oszczercze posługiwanie się terminem „polskie obozy śmierci”. W Izraelu odebrano ją jako próbę negowania holocaustu.

Prawdziwą burzę wywołały komentarze Jaira Lapida, który napisał o „polskich obozach śmierci” i o tym, że „setki tysięcy Żydów zostało zamordowanych przez Polaków, nawet zanim zobaczyli niemieckiego żołnierza”.

Na te brednie i kłamstwa zareagowała ambasada Polska w Izraelu odpowiadając posłowi, że powinien się dokształcić, i że celem ustawy „nie jest wybielanie przeszłości, ale ochrona prawdy przed takimi oszczerstwami”.

Lapid odpowiedział, iż nie potrzebuje pouczeń, bo jego babcia została zamordowana przez Polaków i Niemców.

Na to z kolei ambasada odpisała: „Jaki to ma związek z tym, że obozy śmierci były niemieckie nazistowskie, a nie polskie? Bezwstydne”.

Zobacz też: Skandaliczne słowa izraelskiego ministra. „Polska współodpowiedzialna za holokaust”. Czy polski rząd odwoła izraelską ambasador?

Portal wpolityce postanowił sprawdzić jak wyglądała historia babki Lapida i okazało się, że Izraelczyk prawdopodobnie łże.

Jego ojciec – Josef urodził się w rodzinie węgierskich Żydów w Nowym Sadzie na terytorium ówczesnej Jugosławii (dziś to Serbia).

Podczas wojny Josef wraz z rodziną został przetransportowany do getta w Budapeszcie. Tam wraz z matką (babcią Lapida) został ocalony przez szwedzkiego dyplomatę Raoula Wallenberga.

Pisze o tym nawet „The Times Of Israel”. W Auschwitz zginął natomiast dziadek izraelskiego polityka. Babka ze strony ojca przybyła w w 1948 roku do Izraela.

Zaś matka Lapida – Shulamit urodziła się w 1934 roku w Tel Avivie, czyli w dzisiejszym Izraelu. Jeśli historia opowiadana przez Lapida miałaby być prawdziwa, to jego babka musiałaby wyjechać po urodzeniu Shulamit do Polski zostawiając swą córkę w ówczesnej Palestynie.

Tylko tak możliwe jest by zabili ją Polacy i Niemcy. Portal wpolityce.pl twierdzi, że nie ma śladu takiej historii, a sam Lapid pytany o szczegóły związane ze śmiercią swej babki na razie milczy.

Lapid ma szczęście, że ustawa nie weszła jeszcze w życie. Musi ją jeszcze zatwierdzić Senat i podpisać prezydent. Inaczej powinniśmy go ścigać prawnie za oszczerstwa o „polskich obozach śmierci”.

Zobacz też: Ostry kryzys na linii Polska-Izrael. Netanyahu żąda by premier Morawiecki pilnie spotkał się z ambasadorem. „Zakaz używania sformułowania „polskie obozy śmierci” to próba negowania holocaustu”

REKLAMA