Jedno nielegalne państwo napadło na drugie. Eksperci próbują zrozumieć o co tu chodzi

REKLAMA

Podniesiony niedawno przez Ukrainę alarm dotyczący wjazdu rosyjskich czołgów na jej terytorium miał być zapowiedzią kolejnej fazy wojny tego kraju z Rosją. Przyczyna okazała się jednak inna.

Czołgi rzeczywiście wjechały, ale do Ługańskiej Republiki Ludowej z terytorium sąsiedniej, również nielegalnej Donieckiej Republiki Ludowej. Oba rządzone przez separatystów przy wsparciu Moskwy pseudopaństwa łączył do niedawna antyukraiński sojusz. Teraz wszystko wskazuje a to, że rozpoczęła się między nimi wojna domowa, której tłem są rozgrywki między rosyjskimi służbami specjalnymi.

REKLAMA

Lider Ługańskiej Republiki Ludowej, Igor Płotnicki, został obalony przez pucz „zielonych ludzików” z Doniecka, a w centrum Ługańska stanęły czołgi.

Operacja zaczęła się w poniedziałek, gdy samozwańczy prezydent Ługańskiej Republiki Ludowej Ihor Płotnicki zdymisjonował ministra spraw wewnętrznych Igora Korneta z powodu ukraińskiej siatki szpiegowskiej w jego ministerstwie. W odpowiedzi ludzie Korneta poprosili o pomoc Aleksandra Zacharczenkę, lidera Donieckiej Republiki Ludowej. Jego wojska zajęły centrum Ługańska i siedzibę telewizji oraz aresztowali prokuratora generalnego ŁRL. Władzę w przejął w niej Kornet.

Płotnicki prawdopodobnie uciekł do Rosji a cała sytuacja przyprawia o bój głowy zajmujących się Ukrainą ekspertów. Nie wiadomo, czy cała akcja ma służyć siłowemu scaleniu obu pseudopaństw przez Zacharczenke, czy jest może inspirowana przez Moskwę, szukającą pretekstu do zorganizowania „misji pokojowej” dla pełnego przejęcia władzy nad zbuntowanymi republikami. Jeszcze inna teoria mówi, że za wszystkim kryją się rozgrywki rosyjskich służb specjalnych.

Republiką Doniecką i jej liderami opiekuje się FSB, a Ługańską wojskowe służby GRU. Obie służby najwyraźniej są w konflikcie, mimo, że odpowiada za nie ten sam człowiek, doradca Putina Władysław Surkow. Obie grupy grupy mają swoje interesy i kontroluja kryminalno-gospodarcze grupy działające w pseudorepublikach. Wygląda na to, że chwilowo przewagę zdobyła FSB.

Czytaj też: Michalkiewicz ostro przejechał się po polskich „faszystach” głosujących za rezolucją Parlamentu Europejskiego. To trzeba przeczytać

REKLAMA