Kolejna kompromitacja lewaków. Liderka ruchu #MeToo podejrzana o napaści seksualne na mężczyzn

REKLAMA

Cristina Garcia, lewacka aktywistka z Kalifornii i jedna z liderek ruchu #MeToo, została oskarżona o napaść seksualną.

Garcia to duża figura wśród kalifornijskich Demokratów. Jest członkiem stanowego Kongresu i przewodzi Komisji Praw Kobiet w miejscowym Zgromadzeniu. Jest jedną z liderek ruchu #MeToo, który powstał po ujawnieniu afer seksualnych hollywoodzkiego producenta filmowego Harveya Weinsteina.

REKLAMA

Jej zdjęcie ukazało się na okładce magazynu Times, który liderkom akcji przyznał tytuł „Człowieka Roku”. W ramach całej akcji kobiety w Stanach i Zachodniej Europie ujawniają i opisują przypadki kiedy padły ofiarą ataków seksualnych i molestowania.

Niemal każdego tygodnia do mediów trafia jakaś historia o mężczyznach, którzy dopuszczają się podłych i obleśnych zachowań. Teraz bohaterką jest kobieta, a na dodatek zaciekła feministka, działaczka na rzecz praw kobiet i jedna z bardziej znanych Demokratek.

Do napaści miało dojść w 2014 roku podczas amatorskich rozgrywek piłki nożnej. Garcia miała łapać za tyłek Daniela Fierro, a także atakować go od przodu i rękoma sięgać, gdzie jej wzrok nie sięgał.

Zobacz też: Seks skandal we Francji. Przesłuchano ministra oskarżanego gwałt

Mężczyzna nie złożył wtedy skargi, ale najwyraźniej miał dosyć obłudy kobiecej działaczki i o zdarzeniu poinformował Iana Calderona szefa Demokratów z Zgromadzeniu Stanowym.

Kiedy ktoś przewodzi takiemu ruchowi i sam nie jest wiarygodny, to zawsze kończy się to tak, że podważona zostaje wiarygodność tych, które opowiadają prawdziwe historie (seksualnego molestowania – przyp. red.) – powiedział Fierro w rozmowie z Politico.

Wszczęto postępowanie, a sama Garcia została zawieszona w funkcji szefowej Komisji Praw Kobiet. Słowa mężczyzny potwierdziła jego koleżanka, której zwierzył się tuz po zdarzeniu.

Garcia bardzo aktywnie uczestniczyła w ruchu #MeeToo i zaczęła budować na nim swą karierę polityczną. Bez wahania rzucała oskarżenia wobec tych, na których padł choćby cień podejrzenia o nieprzystojne zachowanie.

Wspierała również wprowadzenie w Kalifornii bardzo restrykcyjnych przepisów, które pozwalają oskarżać i wszczynać dochodzenie w nawet najdrobniejszych sprawach tylko w oparciu o oświadczenia domniemanej ofiary.

Odmawiam pracy z Raulem Bocanegra (deputowany do kalifornijskiego Zgromadzenia Stanowego oskarżony o molestowanie) i każdym kto dopuścił się napaści i molestowania – pisała w komentarzach na Twitterze.

Teraz Garcia przesłuchiwana jest przez prawników wynajętych do zbadania sprawy przez Zgromadzenie Stanowe. Jak się okazuje Garcia prowadzi się dość frywolnie. Na jaw wyszły kolejne przypadki. Tym razem jednak zarzuty stawiają osoby anonimowe. Pojawiło się kolejne oskarżenie, że w 2017 roku na imprezie Demokratów Garcia była namolna i dobierała się tam i ówdzie jednemu z uczestników.

Cała sprawa jest bardzo głośno omawiana w amerykańskich mediach. Jesienią ubiegłego roku Amerykę zszokowała skala obrzydlistwa i obleśności panująca w Hollywood. Zakończyła karierę Weinsteina oskarżonego o prostytuowanie aktorek i gwałty, wielu aktorów, w tym Kevina Spacey, a także telewizyjnych gwiazd dziennikarskich.

Ruch, #MeToo, który wtedy powstał miał ośmielić kobiety, by ujawniały i opisywały własne przypadki. Jak to zwykle bywa szlachetna akcja sama zdegenerowała się i zaczęła przybierać cechy zbiorowej paranoi.

Najgłupsze i najbardziej słabe oskarżenie mogło zniszczyć komuś życie. Wskazywały nawet na francuskie aktorki – Brigitte Bardot i Catherine Deneuve, które twierdzą, że takie histeryczne podejście może całkowicie zniszczyć relacje pomiędzy kobietami mężczyznami.

Dla niektórych akcja stała się okazją do zrobienia wielkiej kariery politycznej. Garcia oczywiście wskoczyła do tego pociągu, ale wszystko wskazuje na to, że już z niego wypada i wyląduje pod kołami.

Zobacz też: Przyjaciółka Trumpa kandydatem na ambasadora USA w Polsce. Zaczynała karierę w kosmetykach

REKLAMA