Ks. Oko: Gender to niejako zbiorowy, zorganizowany gwałt na duszach dzieci

REKLAMA

Z księdzem doktorem habilitowanym DARIUSZEM OKO z Papieskiego Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie o nagonce na Kościół pod pretekstem „pedofilii wśród księży” rozmawia Rafał Pazio.

W ubiegłym roku zapadło w Polsce ok. 600 orzeczeń sądów w sprawach związanych z pedofilią. To częste zjawisko w skali całej społeczności?

REKLAMA

Przestępstwa wykryte i ukarane to zazwyczaj tylko wierzchołek góry lodowej. Społeczeństwa europejskie są coraz bardziej zseksualizowane, większość małych dzieci ma dostęp do pornografii, w Niemczech już około 10 procent mężczyzn określa się jako seksnarkomanów. Do szkół i przedszkoli usiłuje się przemocą albo podstępem wprowadzić program ideologii gender. A przecież wygląda on tak, jakby został napisany przez ludzi poważnie zaburzonych seksualnie, a szczególnie przez pedofilów. W ramach tego programu zachęca się, żeby rodzice podczas kąpieli pobudzali sfery erogenne swoich dzieci i w ten sposób rozbudzali ich seksualność, czyli propaguje się pedofilię kazirodczą! W tym programie czarno na białym napisano też, że trzeba seksualizować już czteroletnie dzieci, uczyć ich autoerotyki, a dwunastolatki powinny być wprowadzone w seks z rówieśnikami.

Gender to niejako zbiorowy, zorganizowany gwałt na duszach dzieci, a zarazem na konstytucyjnych prawach rodziców do wychowania dzieci według obiektywnych zasad moralnych. To jakby szturm maniaków seksualnych na sanktuarium rodziny. A przecież zarazem do najbardziej cenionych i obleganych placówek wychowawczych należą szkoły i przedszkola katolickie (podobnie jak katolickie szpitale). Rodzice tak walczą o miejsca w nich, że dzieci chcieliby zapisywać jeszcze przed urodzeniem; ja sam ciągle jestem proszony o pomoc w takich staraniach. To jest też swoiste „głosowanie”, odpowiedź na kampanię nienawiści, jakiej jesteśmy poddawani.

W mediach mówi się dużo o pedofilii, ale nie mówi się o przyczynach. Ci sami dziennikarze często promują seksualizację i atakują za pedofilię.

Alkoholik zawsze będzie dowodził, że jest zdrowy. Narkoman będzie dowodził, że nie ma problemów, tylko złośliwi ludzie pozbawili go pracy, a żona opuściła. Wielu ludzi, także w mediach, przyznaje się do bycia maniakami seksualnymi. Mieliśmy ostatnio w lewackich tygodnikach artykuły promujące prostytucję i poliamorię, czyli posiadanie wielu stałych partnerów seksualnych różnej płci. To jest następny etap rewolucji seksualnej, no bo jeśli możemy mieć „homomałżeństwa”, to czemu nie małżeństwa z dwoma albo pięcioma partnerami? Trzeba zatem znieść monogamię. To jest cofanie się w ewolucji – a to propagują czołowi dziennikarze, którzy zachowują się jak maniacy seksualni. Ludzie rozpasani seksualnie zupełnie już nad sobą nie panują, przekraczają każdą granicę, łamią każde tabu, zbrodniczo sięgają także po dziecko.

Niedawno znowu byłem w Niemczech podczas kampanii wyborczej. Jednym z jej zasadniczych tematów była pedofilia w szeregach Partii Zielonych. Zorientowano się, że do centrum programu tej partii przez długie lata należała legalizacja pedofilii, a zarazem funkcjonariusze tej partii publicznie szczycili się aktami pedofilii, których się dopuszczali. Okazało się też, że w ten sposób realizowano żądania organizacji gejowskich, co dobitnie pokazało związek pomiędzy homoseksualizmem a pedofilią, tutaj pedofile homoseksualni zostali niejako „złapani za rękę”. Ten skandal decydująco przyczynił się do klęski Zielonych. A wybory wygrała miażdżąco CDU, której przewodnicząca, pani kanclerz Angela Merkel, w czasie kampanii stwierdziła, że jest zdecydowanie przeciwna homoadopcji, że homozwiązki nie są optymalnym środowiskiem dla dzieci (co oczywiście wywołało wściekłość tęczowego lobby). Musimy pamiętać, że pedofile swoje cele chcą osiągnąć także na drodze politycznej, wcześniej przez Partię Zielonych, a teraz przez propagowanie ideologii gender. W ten sposób polityka staje się ważnym terenem walki o dzieci – i tym także powinni się zająć dziennikarze, którym autentycznie zależy na dzieciach. To może być także dobry efekt tej kampanii nienawiści wymierzonej przeciw Kościołowi. Całe społeczeństwo może zostać wyczulone na problem pedofilii i może się zorientować, że poza Kościołem jest jej tysiąc razy więcej, że tu i tam trzeba ją zwalczać wszelkimi środkami, do końca wykorzeniać. Dobro dziecko trzeba bezwzględnie stawiać ponad korzyściami jakiejkolwiek instytucji – czy to Kościoła, czy to partii, czy to jakiegokolwiek lobby.

REKLAMA