173 dni pracujemy na wydatki rządu. Aż 10 dni harujemy na obsługę długów, które spłacą (?) nasze dzieci

REKLAMA

Centrum im. Adama Smitha już po raz dziewiętnasty ogłasza Dzień wolności podatkowej w Polsce. To symboliczny moment, w którym statystyczny obywatel przestaje wreszcie pracować na rzecz rządu (płacąc wszystkie nałożone na niego podatki, nie tylko podatek PIT i VAT) i zaczyna pracować dla siebie i swojej rodziny. W 2013 roku Dzień wolności podatkowej przypadł 22 czerwca.

Data ta wynika z udziału sektora wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto, o przewidywanej przez GUS i OECD wysokości 1 617,7 mld PLN. Wyniesie on w bieżącym roku według przedstawionych przez rząd planów ponad 47 procent, a więc będzie ciągle jednym z najwyższych w ostatnich latach. Oznacza to, że obywatele pracują na potrzeby rządu prawie połowę roku, czyli ponad 173 dni.

REKLAMA

Co istotne w tym roku szczególnie trudno było nam uchwycić wszystkie, a przynajmniej wszystkie istotne, wydatki publiczne, ze względu na ich duże rozproszenie. Sam Bank Gospodarstwa Krajowego prowadzi co najmniej 10 tzw. funduszy celowych. Z funduszy tych finansowanych jest szereg wydatków rządowych, np. Krajowy Fundusz Drogowy i Krajowy Fundusz Kolejowy; a ich struktura (stosunek długu zewnętrznego do dotacji budżetowej) nie jest znany. Tylko KFD dysponuje, w zależności od źródła informacji, kwotą około 15 mld PLN, co istotnie może wpłynąć na końcowe wartości wydatków publicznych.

Od roku 1997 Dzień wolności podatkowej wypada w okolicach 20 czerwca. Niewielkie reformy, takie jak obniżenie składki rentowej, czy też wprowadzenie dwóch stawek podatku dochodowego dla obywateli w wysokości 18 procent i 32 procent, nie przyniosły zauważalnych i pożądanych efektów. Zmniejszenie obciążenia podatkowego obywateli w jednym obszarze jest zwykle „wyrównywane” przez podniesienie opodatkowania w innych obszarach oraz dołożenie nowych wymagań wobec podatników, jak np. rozszerzanie obowiązku posiadania kas fiskalnych czy wprost – podniesienie opodatkowania.

Od trzech lat obserwujemy dynamiczny wzrost faktycznego opodatkowania obywateli (po ok. 100 mld zł rocznie), przede wszystkim poprzez zwiększanie zadłużenia zaciąganego przez rząd. Istotnym elementem wydatków publicznych jest obsługa zadłużenia publicznego. W związku z zadłużeniem rządu ponosimy rocznie koszt w wysokości ok. 43 mld PLN, a więc każdy obywatel pracuje prawie dziesięć dni rocznie na obsługę długów, które i tak będą musiały zapłacić jego dzieci.

Idea „Dnia wolności podatkowej” narodziła się w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy raz został obliczony w 1900 roku i przypadł na koniec stycznia. Wtedy to koszty rządu (federalnego i stanowych), jak nazywał te wydatki prof. Milton Friedman, wynosiły 2 procent ówczesnego PKB! W Polsce od 1994 roku Dzień wolności podatkowej oblicza Centrum im. Adama Smitha. Do obliczenia Dnia wolności podatkowej służy stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych (budżet państwa, samorządów, rządowe fundusze celowe itp.) do Produktu Krajowego Brutto. Dane pochodzą z uzasadnienia do budżetu opracowywanego przez Ministerstwo Finansów, konfrontowane z danymi Eurostatu oraz innych oficjalnych źródeł.

REKLAMA