Francuska prasa: „Komorowski to liberalny konserwatysta. Kaczyński to ultrakonserwatysta”

REKLAMA

Kwestii wyborów polskiego prezydenta we francuskich mediach poświęcono nawet sporo miejsca. Na użytek miejscowych oficjalna wersja była dość uproszczona. Jarosław Kaczyński to „ultrakonserwatysta”, Bronisław Komorowski – „liberał”. W „Le Figaro” dodano, że zwycięski Bronisław Komorowski jest liberałem, ale przypomniano, że „większość polskich liberałów jest też nastawiona konserwatywnie”, co można przetłumaczyć, iż nie walczą oni otwarcie np. z Kościołem, nie popierają eutanazji czy „ślubów” homoseksualnych. Jednym słowem: trochę „lipa” jak na zachodnie standardy

„Le Figaro” przypisało na plus Komorowskiemu jego „tolerancję” i poparcie metody zapłodnienia in vitro. Zwłaszcza w kontekście tego, że była to „odwaga, której nie wybaczył mu Kościół”. Ciekawym elementem jest teza francuskiego dziennika o możliwej emancypacji nowego prezydenta wobec rządu, miał on już okazać „intelektualną niezależność przy posmaku władzy”.

REKLAMA

„Le Monde” konstatował „europejskość” nowego prezydenta. Przypomniał, że Komorowski to „sojusznik” proeuropejskiego premiera Donalda Tuska. Jarosław Kaczyński był, wg „Le Monde’a”, „kandydatem nacjonalistycznego i eurosceptycznego” Prawa i Sprawiedliwości.

Duży artykuł poświęciła Polsce lewicowa „Libération”. Sporo w nim patosu, jak choćby słowa o „największej bitwie życia” Komorowskiego, który pełnił jednocześnie funkcję szefa parlamentu, prezydenta, organizował pogrzeb poprzednika, prowadził kampanię przeciw jego bratu i kierował państwem. Rzeczywiście człowiek-orkiestra. Gazeta przypomniała przy tej okazji zasługi Tadeusza Mazowieckiego w popieraniu kandydata PO. W końcu Geremek nie żyje, a bez mentorów ani rusz. „Libération” podkreśliła także, że Komorowski „jest zwolennikiem wycofania wojsk z Afganistanu”.

REKLAMA