Jak regulacje i kontrole niszczą biznes

REKLAMA

Urzędniczki urzędu skarbowego w Warszawie nałożyły na sprzedawczynię jednego ze sklepów 300-złotowy mandat za to, że spiesząca się klientka kupiła miętę za 4,8 zł i odeszła od kasy, zanim wydrukował się paragon.

Jak informuje serwis dlahandlu.pl, ponieważ sprzedawczyni nie miała przy sobie dowodu osobistego, urzędniczki wezwały policję. Następnie pracownice skarbówki stwierdziły, że ekspedientka celowo utrudnia im postępowanie i zwiększyły wysokość 200-złotowego mandatu o 100 zł. Będzie większa premia dla bab, które nie potrafią sobie znaleźć uczciwego zajęcia?

REKLAMA

Z kolei jak podaje Bankier.pl, poznańskie sklepy na wniosek Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej muszą wycofać ze sprzedaży wódkę Żołądkową Gorzką, gdyż ma ona… za mało alkoholu. Zgodnie z unijnymi regulacjami wódka musi mieć minimum 37,5% alkoholu, podczas gdy Żołądkowa ma tylko 36%. W przypadku niezastosowania się do decyzji urzędasów handlowcom grozi 500-złotowa grzywna.

Co ciekawe, obniżanie zawartości alkoholu w Żołądkowej Gorzkiej jest celowym działaniem międzynarodowej firmy Stock w celu obniżenia kosztów, co było konieczne w związku ze zwiększeniem akcyzy na produkty wysokoalkoholowe.

Źródło: www.dlahandlu.pl, www.bankier.pl

REKLAMA