Korwin-Mikke: Giertych oskarżył o. Rydzyka i Kaczyńskiego o handel wartościami. Drugie dno tej sprawy.

REKLAMA

Pan mec. Roman Giertych nieoczekiwanie oskarżył o. Tadeusza Rydzyka i WCzc. Jarosława Kaczyńskiego o handel wartościami (więcej w tekście: Roman Giertych: List w sprawie związków PiS i Radia Maryja) . O. Rydzyk miał jakoby nie nalegać zbyt ostro na to, by PiS głosowało za całkowitym zakazem aborcji (a miało, przypominam, z LPR i Samoobroną większość w Sejmie, samodzielną większość w Senacie, prezydenta i większość w Trybunale Konstytucyjnym!) Miał też nie wyklinać PiS za to, że nie poszło za p. Markiem Jurkiem, który się tego domagał. W zamian za co o. Tadeusz miał otrzymać rozmaite darowizny, koncesje i inne frukta.

P. Michał Kamiński podtrzymał te podejrzenia – dopatrując się wyraźnej korelacji między rożnymi koncesjami dla Radia Maryja a głosowaniami w Senacie i w Sejmie. Może to prawda – a może nie. Moja wiara w prostolinijność prawników
w ogóle, a p .Mecenasa w szczególe, nie jest zbyt gorąca.

REKLAMA

Interesuje mnie jednak co innego – czemu nikt nie zastanawia się nad takim aspektem tej sprawy: dlaczego Jarosław Kaczyński miałby godzić się przekupywać redemptorystę z Torunia, byle móc nie głosować za zakazem aborcji? P. Roman Giertych powinien uświadomić sobie, że gdyby to była prawda, oznaczałoby to, że WCzc. Jarosław Kaczyński należy do jakiejś mafii, której cele są dokładnie zbieżne z celami twórców Unii Europejskiej – a tylko dla niepoznaki udaje „patriotę”. Taka hipoteza jest jak najbardziej prawdopodobna. Przypomnijmy, że PiS tylko w słowach jest obrońcą suwerenności III Rzeczypospolitej – w głosowaniach popiera federastów, a dwa lata temu w Davos Jarosław Kaczyński wręcz zażądał utworzenia silnej armii unijnej! To mogłoby wyglądać na całkiem rozsądną hipotezę.

Czekamy na jej potwierdzenie lub zaprzeczenie…

REKLAMA