Minister finansów bez NIP-u i PESEL-u, ale z dwoma paszportami?

REKLAMA

Kandydat na ministra finansów w rządzie Donalda Tuska nie ma NIP-u i PESEL-u. Ma za to podwójne obywatelstwo: polskie i Zjednoczonego Królestwa – informuje Radio ZET. Jak podaje rozgłośnia służby prezydenta Lecha Kaczyńskiego sprawdzały przeszłość Jacka Rostowskiego, kandydata na ministra finansów w rządzie koalicji PO-PSL.
Co się okazało? Że kandydat na ministra finansów nie ma… numeru NIP-u ani numeru PESEL. A wszystko dlatego, że Rostowski urodził się w Anglii.
Jak to zatem możliwe, że w latach 90. doradzał polskiemu rządowi? PO odpowiada, że płacił za to brytyjski rząd. Ostatnio, doradzając prezesowi Pekao SA, Rostowski prawdopodobnie płacił podatki za granicą – podaje radio ZET. Na dodatek nie wiadomo jakie dokładnie ma nazwisko. Posługuje się bowiem dwoma, a właściwie dwoma zestawami imion: Jacek Rostowski lub Jan Vincent Rostowski.
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej nie zabrania obejmowania stanowisk ministerialnych osobom z podwójnym obywatelskim. Jednak Radosław Sikorski, gdy w 1992 roku obejmował w rządzie Jana Olszewskiego urząd wiceministra obrony narodowej, pod naciskiem opozycji (głównie Unii Demokratycznej i „Gazety Wyborczej”) zrezygnował z obywatelstwa Zjednoczonego Królestwa.

Jeśli przyszły minister nie ma NIP-u, to miejmy nadzieję, że nie będzie go miał i spowoduje, że nikt w Polsce nie będzie NIP-owany. W jednym ze swoich tekstów w „Najwyższym CZAS-ie!” porównałem NIP do numerów tatułowanych więźniom nazistowskich obozów koncetracyjnych. Tak samo, jak naziści, polski rząd traktuje teraz podatników: jak więźniów, których trzeba ponumerować i wykorzystywać dopóki śmierć ich nie wyzwoli.

REKLAMA
REKLAMA