Morawiecki oszalał! Ten podatek przeszedł bez echa. Za wakacje nad wodą zapłacimy w tym roku znacznie więcej

Morawiecki podatek wakacje
Mateusz Morawiecki. / fot. PAP/Paweł Supernak
REKLAMA

Tuż przed końcem roku Mateusz Morawiecki podpisał rozporządzenie wprowadzające nowy podatek, nazywany dla zmylenia przeciwnika, tj. obywateli, „opłatą”. Wydarzenie to przeszło bez echa, a przez nowe przepisy zapłacą więcej wszyscy, którzy wybiorą się w najbliższe wakacje nad morze, jezioro, zalew etc.

Nowe przepisy o prawie wodnym wprowadzają opodatkowanie portów, marin jachtowych oraz gruntów wykorzystywanych w celach sportowych i turystycznych.

REKLAMA

Po pierwsze ustawa wprowadza opłatę za sporty wodne. Odprowadzać będzie trzeba odpowiednie kwoty od gruntów wykorzystywanych do „przedsięwzięć związanych z uprawianiem na wodach śródlądowych rekreacji, turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego połowu ryb”.

Zobacz także: Lewacy nie wytrzymali! Tymi słowami Jacek Wilk doprowadził ich do furii. „Boże! Radykał od Kukiza”

Jakiej wysokości będzie to podatek? Jeżeli na pomoście lub nabrzeżu znajdują się restauracje lub sklepy za każdy metr znajdującej się pod nim wody zapłacić trzeba będzie 5 złotych.

Jednak urzędnik może uznać, że pomost lub nabrzeże służy do świadczenia usług, wówczas opłata będzie wynosić już 8,9 złotych.

Wpływy z nowego podatku mają zasilić, a jakżeby inaczej, budżet nowej instytucji, powołanej w ubiegłym roku, „Wody Polskie”.

Czytaj więcej: Absurdalne skutki nowej ustawy PiS-u. Alkoholu nie obejrzysz przez sklepową szybę. Urzędnicy ruszają do kontroli

Jak alarmują eksperci, szczególnie wrażliwa pozostaje kwestia interpretacji – a tu tradycyjnie w prawie polskim pozostawiono szerokie pole do popisu urzędnikom. Mogą oni więc w różny sposób interpretować obszar portu, co w znaczny sposób wpłynie na wysokość podatku.

Szacuje się, że średni wzrost kosztów dla jednego takiego miejsca będzie wynosił około 1000 złotych.

Źródło: money.pl

REKLAMA